Angra – Cycles Of Pain - (2023)


 

 

                        Jeden z największych i najważniejszych brazylijskich zespołów metalowych, dinozaurów metalu progresywnego Angra, powraca z nową ofertą. Trafnie zatytułowany "Cycles of Pain" trafia do nas 5 lat po "Omni". Praca nad tym albumem nie była łatwa, ale okoliczności dały również wiele inspiracji do stworzenia płyty, która jest ognista, ale także odzwierciedla bolesne czasy i chwile. Zmarł ojciec Rafaela Bittencourta, a Andre Matos, pierwszy wokalista zespołu, również opuścił ten świat zdecydowanie za wcześnie. W dodatku pandemia dusiła świat i ten ból można odczuć na nowym albumie.  

 

                        Album rozpoczyna krótki instrumentalny wstęp "Cyclus Doloris", który wprowadza symfoniczne w następnym utwór "Ride Into The Storm" który napędzany jest tradycyjnym melodyjnym riffem. Fabio Lione wraz z chórkami tworzą spójną całość, a refren zapada w pamięć. Aranżacje chóralne i symfoniczne dodają dynamizmu.  Idąc dalej "Dead Man On Display" utrzymany jest w teatralnej otoczce. Słychać agresywne gitar oraz progresywne wstawki. "Tide Of Changes - Part I" to mocno emocjalny utwór, i jego kontynuacją jest "Tide Of Changes - Part II" który jest również porywający i dramatyczny, ponieważ wyraża gniew. W "Vida Seca" następuje zmiana nastroju i tempa, elementy brazylijskie rytmu, gitary, perkusja i bas dodają piosence pazura i zadziorności. Przejścia pomiędzy ciężkością a spokojnymi fragmentami robi wrażenie. Bardzo heavy metalowo wybrzmiewa "Gods Of The World", ponieważ słychać efektowność oraz chwytliwość. Refren i gra instrumentów powodują energię. Tytułowy "Cycles Of Pain" czaruje emocjalną otoczką oraz balladowym zacięciem. "Faithless Sanctuary" wykorzystuje latynoskie rytmy, dodając elementy progresywne. Melancholijny "Here In The Now" z gościnnym udziałem Vanessy Moreno podkreślają melodyjną stronę oraz podniosłą atmosferę. Z kolei "Generation Warriors" to mocno klasyczny power metal. Płytę zamyka "Tears Of Blood" z gościnnym udziałem wokalistki Amandy Somerville, oraz grającej na fortepianie Juliany D'agostini. Operowe chórki, subtelna elegancja symfonicznej otoczki, tworzą dramatyczną a wręcz bombastyczną atmosferę.

 
 
                        Angra pokazuje dziedzictwo brazylijskie, poprzez różnorodność dźwięku, dynamiczność, wpływy progresywne, power metalowe oraz elementy latynoskie. Symfonie są znakomicie zaaranżowane, jakość dźwięku świetna oraz melodyjność oraz chwytliwość jest na wysokim poziomie.

Moja ocena: 9/10

 



Komentarze

Popularne posty