In Limine - Inveteratus - (2025)


 

                    Zespół In Limine , prowadzony przez multiinstrumentalistę i kompozytora Matteo Galimbertiego ( ex-Cripple Bastards ), został pomyślany jako projekt studyjny, oparty na głębokiej ekspresji osobistej i głębi konceptualnej. Nagrany podczas kilku sesji w latach 2022-2024, "Inveteratus" został wyprodukowany z dbałością o szczegóły. Wszystkie partie gitar i basu zostały nagrane przez Matteo Galimbertiego , a następnie zreampowane w Domination Studio przez Simone Mularoniego , który w lipcu 2024 roku zajął się również miksem i masteringiem. Rezultatem jest idealnie zbalansowany pejzaż dźwiękowy: surowy, a zarazem wyrazisty, gwałtowny, a zarazem koncepcyjnie dopracowany. Tematycznie album zgłębia cykliczną naturę czasu, transformacji i upadku kultury przez pryzmat symboliki i obrazu. Od greckich bóstw, takich jak Kairos i Kronos, po pęknięte zegary słoneczne i rozpadające się zegary, każdy element – ​​zarówno dźwiękowy, jak i wizualny – przyczynia się do szerszej refleksji nad czasem, zmianą i brakiem ewolucji. 

 

                Utwór "Soldier Child" początkowo jest łagodny i bardzo klimatyczny, a następnie wybucha w agresji, ciężkości oraz dynamizmie. Piosenka "Same Language Babilonia" również prezentuje mocny i wyrazisty poziom z dużą ilością intensywności. Kawałek "Misleading" jest konkretny, wyrazisty, oraz soczystą energią. Numer "Instinction" dalej nie zapomina jak trzymać poziom, kontynuuje swoją wizję i sieje to dalej. Utwór "Echoing To Nothing" jest w pełni instrumentalny, i słychać grę na gitarze akustycznej, co też jest ciekawym rozwiązaniem i zabiegiem. Piosenka "Ruins Of Flesh" wraca do pierwotnej mocy i siły, jak również w kawałku " Psychic Frame Subsidence" który galopuje w bardzo klimatycznym wydaniu. Numer "Silence Completion" nie pozostawia złudzeń, jaki to album i uderzenie. Utwór "A Veil, A Shield" spokojnie płynie, oraz kołysze. Dając wytchnienie oraz ma w swoje ogrom klimatu, ale brak tu mocnych gitar, również piosenka " Unfollow" nie pozostawia złudzeń, co to za płyta. Album zamyka najdłuższy kawałek "Misoneism" trwający ponad 8 minut, z dumą i mocą wieńczy dzieło.

 

                    In Limine zaprezentował soczyste i konkretne granie, które jest mocne,agresywne oraz ciężkie z dużą dawką dynamizmu oraz intensywności. Sama klimatyczna okładka też utrzymuje poziom, i w pełni wpasowuje się w całą otoczkę.

 

Moja ocena: 3,5/5 



Komentarze

Popularne posty