Mean Mistreater - Do Or Die - (2025)

 

                        Kwintet Mean Mistreater z Austin w Teksasie, czerpiąc swoją nazwę ze starego utworu Grand Funk Railroad z około 1975 roku, brzmi bardziej, jakby narodził się w 1985 roku, w szczytowym okresie renesansu amerykańskiego metalu. Zespół powstał 2 lata temu, i w tym roku wydał swoją drugą płytę "Do Or Die". Mean Mistreater tworzą Janiece Gonzalez jako wokalistka, Alex Wein i Quinten Lawson jako gitarzyści, Theron Rhoten jako basista i Terry Irwin jako perkusista.

 

                    Album otwiera utwór "Killer Red" od samego początku atakuje stanowczym brzmieniem. Czarujący śpiew wokalistki i doskonałe melodie robią tutaj robotę. Piosenka "One Survivor" trzyma się melodyjności i przebojowości. Można tutaj usłyszeć elementy hard rockowe z lat 70 - tych oraz thrash metalowymi wstawkami. Kawałek "Nothing"a Free" pokazuje dużo energii i mocy. Szybkość i wściekłość robią wrażenie. Podobnie w numerze "Walk With Fire" w którym czuć wiele mocy i chwytliwości. Utwór tytułowy "Do Or Die" pędzi jak szalony. Chwytliwość i zadziorność dobrze uzupełniają się. Piosenka "Road Dogs" również ma w sobie dużo energii i mocy. Kawałek "Three Of Swords" nawiązuje do Manowar i Omena czynią epicko - złowieszczą mieszankę. Numer "Release The Wolf" z energią i werwą zamyka płytę.

 
                    Album "Do Or Die" to konkretna dawka muzycznej mocy z dużą ilością intensywności. To czysta heavy metalowa galopada.
 
Moja ocena: 4/5

 


 

Komentarze

Popularne posty