Depraved Entity pochodzą z Hagen i prezentują swój drugi album "Angels Of Sin", choć jest to wciąż stosunkowo nowa formacja, słuchając jej, od razu można zauważyć, skąd grupa czerpie inspiracje i kto jest dla niej wzorem do naśladowania. Jak sami mówią, za swoją misję postawili sobie przywrócenie na sceny klasycznego i oryginalnego heavy metalu. Aby uspokoić sytuację, należy bezpośrednio wspomnieć, że chociaż idole takie jak Iron Maiden, Judas Priest i tym podobni są łatwo rozpoznawalni, nie można ich po prostu naśladować. Sauerlandczycy zdecydowanie odnaleźli swój styl, dzięki czemu pomimo braku innowacji można przynajmniej mówić o w miarę sporej niezależności. Depraved Entity tworzą Tobias Klick jako basista, Raphael Schaper jako perkusja, gitarzyści Matthias, Mario Iaccarino, Simon Buse i wokalista David Ramin.
Album rozpoczyna się od utworu "Strayers Destination"
który solidnie łączy hard rockowe granie z elementami heavy metalu. Idąc
dalej "Heavy Metal Nation" w którym słychać mocno pod względem
brzmienia instrumentalnego jak i wokalnego, że to dźwięki rodem z lat 80
- tych. Kolejna piosenka "Who Dares Wins" ma bardzo pozytywny i
melodyjny wydźwięk, a przy tym jest bardzo przebojowy. Kawałek "What
Dies With Me" również stawia na melodyjność, ale zdecydowanie gra jest
prosta, co myślę, że jest na duży plus. Ballada "Nightmare" z dużą dawką
emocji i esencji rockowej duszy. W "Are You Ready For The Night" zespół
atakuje niepohamowaną energią i mocą. Krótki "Time Out" zdecydowanie
nie odstaje od poziomu pozostałych dynamicznych utworów. Tytułowy utwór
"Angels Of Sin" również ma coś w sobie. Prosta, melodyjna heavy metalowa
piosenka "Downfall" jest dobrym przykładem jak grać metal, jak w
zamykającym "Three Leaf Clover" z dużą ilością zadziorności.
Album
"Angels Of Sin" to solidna porcja heavy metalowej gry z kilkoma dobrymi
momentami, ciekawymi riffami oraz chwytliwą jak i przebojowością.
Moja ocena: 3,5/5
Komentarze
Prześlij komentarz