Sundrifter – An Earlier Time - (2024)
Bostońskie pustynne trio rockowe Sundrifter w końcu prezentuje długo oczekiwaną kontynuację drugiej płyty "Visitations" z 2019 roku, która naprawdę sprawiła, że zespół zwrócił na siebie uwagę szerszego świata, szczególnie wśród fanów takich zespołów jak King Buffalo, Elder i Forming The Void. Sundrifter dzielił także scenę z wieloma innymi zespołami wykonującymi muzykę psychodeliczną, King Buffalo i Gozu. Po 5 latach przerwy powracają z najnowszą płytą "An Earlier Time".
Od samego początku zespół rozkręca dobre rockowe
uderzenie w "Limitless". Dużo tutaj mocnego i melodyjnego stylu.
Wokalnie można usłyszeć podobieństwo do zmarłego Chrisa Cornella. Z
kolei "Space Exploration" nawiązuje do kolejnej legendy sceny czyli
Kyuss, ale też można odnieść wrażenie po przez sposób riffowania że
słychać też inspirację Black Sabbath. Hipnotyczny i psychodeliczny jest
"Nuclear Sacrifice". Ponury riff mocno buduje atmosferę i otoczkę.
"Prehistoric Liftoff" to pokaz eterycznego wokalu z powolnym brzmienie,
które jest ciężkie oraz zadziorne. Utwór "Begin Again" cechuje się
surowością riffów oraz gęstym klimatem. Wstawki bluesowy dodaje
kawałkowi jeszcze więcej pazura. Kawałek "Want You Home" to mocno
marzycielska ballada o miłości, które może przypominać nieco inspirację
U2. Przykład kosmicznego rocka jest słyszalny w "Final Chance" o mocno
psychodelicznym klimacie. Utwór "Last Transmission" zamyka płytę w pełni
tajemniczy sposób.
Elementy różnych styli muzycznych w gatunku rockowym są tutaj obecne, dzięki czemu płyta jest różnorodna i klimatyczna.
Moja ocena: 3,5/5
Komentarze
Prześlij komentarz