Satra - Sand Of Time - (2024)


 

 

                    Satra to kolejny zespół grający metal symfoniczny z kobietą na czele. Satra próbuje eksperymentu i zostaje utworzona w 2020 roku, aby zaprezentować nam swój pierwszy album "Sand Of Time" po EP w 2021 roku. Na południu Finlandii, grupa powstała w składzie: Jani Myllymaki na perkusji, Marko Jarvinen na basie, Nilo Valjus na gitarze i Amanda Aalto na wokalu. Tę ostatnią zastępuje Pilvi Tahkola i to właśnie ją znajdziemy na tym torcie. Trzeba wyraźnie podkreślić, że Satra zrozumiała przepis na symfoniczny metal z wokalistą o muzyce dość rockowej, z wyraźnym kobiecym wokalem i niepowstrzymanymi melodiami i refrenami, które zostają w głowie. 


                    Otwierający utwór "From The Night" stawia mocno na efektowność melodii oraz brzmienia. Riffy są wyraziste, wokal dostosowuje się do muzyki, tworząc spójną całość. Tytułowy utwór "Sand Of Time" jest utrzymany w rockowej otoczce i energii. W "Golden City" zespół dodaje growlujący męski głos w ramach kontrastu do kobiecego wokalu dodaje mocy. Czuć tutaj nieco tajemniczego klimatu. Od "Stars" biją nieco nostalgiczne tony, a wszystko podane w otoczce rockowo-metalowej z elementami symfonicznymi. Początek "Sky Bride" wydaje bardzo spokojny, a zarazem mocno rozmarzony, co roznosi się po całym kawałku. Wyrazisty i bardziej porywający jest "Dead Men's Tale" pod względem intensywności brzmienia. Z kolei "Secret Place" jest bardzo ciekawie zaaranżowany oraz dynamiczny. Nieco bajkowej i magicznej atmosfery wyraźnie słyszalna jest w "Fearless" dodając elementy growlującego wokalu wraz z zabawnym kobiecym urokiem. Z kolei "Shadow Engine" przypomina Nightwish z okresu Annette Olzon na wokalu. Album zamyka "Scarecrow" który jest na wskroś dynamiczny a zarazem mocno klimatyczny.

 
 
                    Album można podzielić na dwie części. Pierwsza powolna i spokojniejsza, druga bardziej wyrazista, dzięki czemu płyta jest klimatyczna i odpowiednio dobrze zaaranżowana.

Moja ocena: 3/5

Komentarze

Popularne posty