Durbin – Screaming Steel - (2024)
James Durbin triumfalnie powraca w 2024 roku ze swoim zapierającym dech w piersiach nowym albumem "Screaming Steel", który ukazał się w marcu nakładem Frontiers Records. Pod wpływem ikon klasycznego i współczesnego rocka Durbin nie tylko udoskonalił swoje charakterystyczne brzmienie, ale także w nowych utworach zapewnia wokalny występ swojego życia. Wyjątkowy, mocny i stanowczy, fani nie będą zawiedzeni. Produkcja następuje dzięki mistrzowskiej produkcji Aldo Lonobile.
Otwierający utwór "Made Of Metal" pokazuje od samego
początku bardzo dużą dawkę energii oraz przebojowości. Dużo tutaj
wpływów takich zespołów jak Judas Priest oraz Dio. Tytułowy kawałek
"Screaming Steel" balansuje pomiędzy ciężkością a chwytliwością, dzięki
czemu zespół jeszcze bardziej zyskuje podkreślając to galopadą riffów. W
"Where They Stand" słychać doskonale całą gamę przebojowości oraz
intensywności. W "Hollows" doskonale jest słyszalna wszechstronność
artystyczna Jamesa Durbina. Słychać tutaj zdecydowanie ogrom możliwości i
potencjału na więcej. W "Power Of The Reaper" jest wiele metalowych
odniesień w energetycznym wydaniu. James Durbin wraz z zespołem błyszczą
w swoim klimacie. W "Blazing High" sporo jest odniesień do Dokkena i
Grim Reapera. Odpowiedni balans jest tutaj zachowany. W "Beyond The
Night" dostajemy całą dawką hipnotyzującego metalu, z kolei w "The
Worshipper 1897" słyszymy inspirację Black Sabbath z czasów Dio. Dużo
tutaj patosu oraz złowrogiego nastroju. Przedostatni utwór "Tear Them
Down" pokazuje zdecydowanie wysokie umiejętności muzyków poprzez
wyjątkowo ciekawą aranżację oraz świetne wykonanie. Album zamyka
"Rebirth" z klasyczną oraz epicką atmosferą.
Durbin
po raz kolejny pokazuje tradycyjną stronę heavy metalu w nowoczesnym
stylu. Durbin i spółka wykonali kawał dobrej roboty, która rozkręca się
na dobre.
Moja ocena: 3,5/5
Komentarze
Prześlij komentarz