Angels of Babylon powstało w 2010 roku z perkusistą Kennym „Rhino” Earlem (Manowar, Holy Hell, Death Dealer), wokalistą Dave’em Fefoltem (Hawk, Masi, Firewolfe), basistą Dave’em Ellefsonem (Megadeth) i bostońskim czarodziejem gitary Ethanem Broshem. Pierwszy album zespołu "Kingdom of Evil” był epickim, melodyjnym metalowym zabójcą z zapadającymi w pamięć refrenami i pięknymi, mocnymi piosenkami, które inspirują i poruszają duszę. W 2013 roku na drugim albumie zespołu "Thunder God” Rhino wykonał wszystkie wokale podczas gry na perkusji, podobnie jak legendarni perkusiści Gil Moore z Triumph i Dan Beehler z Exciter. Album jest pełen niesamowitych melodii i pulsującej energii. Rok 2023 przyniósł zupełnie nowy skład zespołu, w skład którego wchodzi gitarzysta Alex Stephens, gitarzysta Kevin Burns i basista Ned Meloni. Nowy trzeci album ich zespołu "Aquarius” to powrót po 11 latach przerwy.
Utwór tytułowy "Aquarius" zaczyna płytę z
dużą dawką zadziorności i intensywności, która jest tutaj bardzo mocna
obecna, a zarazem wyrazista. Rozpędzony "Stormzone" z genialnymi
solówkami oraz warstwą brzmienia robi wrażenie, poprzez mroczne akcenty w
których słychać wczesną twórczość Black Sabbath. Stonowany i ponury "I
Rule The World" również pokazuje tajemnicze oblicze. Zespół prezentuje
tutaj bardzo wysoki poziom. Dużo z Rainbow ma w sobie "When The Spirits
Fly Away" co potwierdzają gitary. Nastrój tutaj jest obłędny oraz
niepowtarzalny. Co ciekawe w "I Believe You" jest mocno zainspirowany
Manowarem czy Black Sabbath. Podniosłość, epickość oraz pomysłowość jest
tutaj jak najbardziej na miejscu. Solówki również są na dobrym
poziomie. Bardzo mocno klasycznie wybrzmiewa "Zachery" rodem z lat
80-tych. Tempo i rytm robią tutaj wyśmienitą robotę. Można "Into The
Darkness" brzmi zbyt komercyjnie, niemniej jednak broni się warstwą
muzyczną. Zamykający "Fallen Ones" również prezentuje potężną dawkę
energii, a zarazem dużo tutaj power metalowych elementów.
800
tekst na blogu! Co tu dłużej pisać, Angels Of Babylon to heavy metalowa
uczta oraz podróż w krainę zadziorności i intensywności. Zespół
zdecydowanie nagrał płytę której słucha z ogromną przyjemnością i
radością. Ma w sobie duże pokłady świeżości, a przede wszystkim mam
wrażenie że Panowie nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Warto było
czekać tyle lat, na ten album.
Moja ocena: 4/5
Komentarze
Prześlij komentarz