Amaranthe – The Catalyst - (2024)
"The Catalyst” to siódmy album studyjny szwedzkiego zespołu Amaranthe grającego modern metal. Album został wydany 23 lutego 2024 roku nakładem Nuclear Blast i został wyprodukowany przez Jacoba Hansena. Jest to pierwszy album, na którym występuje Mikael Sehlin na wokalu.
Otwierający utwór tytułowy "The
Catalyst" od samego początku stawia na teatralność, oraz połączenie
elektroniki z ostrym graniem, co jest charakterystyczne dla Amaranthe.
Nowy wokalista od razu atakuje swym potężnym growlem, co współgra z
duetem damsko - męskim. Słychać tutaj że muzyka napędza tempo, tworząc
przebojową dawkę muzyki. Dobrym przykładem wzniosłości a zarazem
prostoty w "Insatiable". Elementy popu i metalu są tutaj obecne,
komercyjnie ten numer wybrzmiewa mocno dobrze. O dziwo w "Damnation
Flame" zespół prezentuje na bardziej operowy i teatralny klimat.
Symfoniczne wpływy i gotycka otoczka radzi sobie tutaj bardzo dobrze.
Samo wycie wilka na początku powoduje poczucie niepokoju. Chwytliwy
refren, ale też wpływy podobne do Nightwisha, podnoszą poziom utworu. Od
numeru "Liberated" bije mocno chwytliwa melodia oraz atmosfera. Otoczka
w "Re-Vision" również robi wrażenie. Zespół gra w swój
charakterystyczny sposób, zostawiając poczucie chwytliwości oraz
zapadania w pamięć. Elementy synthwave'u oraz metalowego pazura są tutaj
wszechobecne, co też podkreśla wyjątkowość i przebojowość tego kawałka.
Idąc dalej "Interference" to przykład zabawy z słuchaczem, pod względem
ciężkości brzmienia, ale również mocno energetycznego podejścia w
graniu. Ballada "Stay A Little While" wzmacnia znaczenie wokali, a
zarazem mocno podkreśla wyjątkowość i uroku brzmienia. Dźwięk fortepianu
rozdziera serca. Zespół stopniowo buduje nastrój i klimat, włączając
resztę członków, a dzięki temu jeszcze bardziej wzmacnia efekt końcowy. W
"Ecstasy" zespół kontynuuje melodyjne tony oraz charakterystyczne
granie. W "Breaking The Waves" słychać symfoniczne tony i mocno
eteryczne wokale Elize i Nilsa. W "Outer Dimensions" to bardzo
charakterystyczne hymn rodem z filmów science-fiction. "Resistance"
prezentuje mocne doładowanie dźwiękowe z motywami techno, co może
brzmieć źle, ale trzej wokaliści pokazują w dużym stopniu prędkości i
intensywność. Zwięzłość też tutaj dużą rolę. Album zamyka "Find Life" w
pełnej gamie przebojowości.
Może
"The Catalyst" nie odkrywa Ameryki, pod względem brzmienia Amaranthe,
bardziej podkreśla wizerunek. Jakość i chwytliwość jest tutaj na dobrym
poziomie. Na pochwałę zasługuje na pewno mroczna okładka która wzmacnia
poczucie stylu oraz sposobu bycia na scenie metalowej.
Moja ocena: 3/5
Komentarze
Prześlij komentarz