Diamond Falcon - Gates Of Hell - (2024)


 

 

                        Austriacki Diamond Falcon jest zespołem działającym już 12 lat, w ciągu tego ugruntował sobie pozycję w swoim kraju. Do tej pory nagrał dwie płyty. Jedną w 2014 roku, która była mieszanką power metalu w stylu amerykańskim oraz niemieckim, natomiast kolejna z 2017 roku, bardziej była w speed metalowe, a może nawet thrash. W 2020 roku nastąpiły zmiany personalne, w postaci nowego gitarzysty oraz sekcji rytmicznej. Po 4 latach przerwy Diamond Falcon powraca z najnowszym wydawnictwem "Gates Of Hell". W skład zespołu wchodzą: Vin Weazzel jako wokalista, gitarzyści Steve Savage i M.T.O., Maximilian Ferstl jako basista, oraz Wankee Durango jako perkusista.

 
 
                    Już od samego początku "The Wind In My Back" pokazuje epickie melodie, pełno jest dynamizmu oraz mocy. Przebojowość jest tutaj mocno obecna, dzięki czemu wszyscy członkowie zespołu zyskują. Tytułowy "Gates Of Hell" kroczy rycerską ścieżką, powodując emocjonalną ucztę. Muzycznie również jest bez zarzutu, jest wszystko zagrane w tempo. Rytm jest stabilny oraz chwytliwy. Dbanie o szczegóły jest tutaj obecne, dzięki solówki są odpowiednio dopieszczone. Kawałek taki jak "Never Give Up" wybrzmiewa mocno w inspiracji Iron Maiden. Galopady dźwiękowe są tutaj wszechobecne i klimatyczne zagrane. Zmiany tempa też tutaj odgrywają istotną rolę. "Death Galore" również dodaje mieszankę emocji, ale o dziwo jest tutaj nuta romantyzmu, takiej klimatycznej aury wokół. Idąc dalej "Into Eternal Night" pędzi w Maidenowskim pościgu, powodując radość na twarzy.  Najdłuższy utwór "A World We Despise" zamyka płyta z przytupem.

 
 
 
                        Zespół konsekwentnie realizuje swoje cele i granie. Ameryki nie odkrywa, ale słucha się tej płyty z ogromną przyjemnością! Austriacki heavy metal ma się dobrze!

Moja ocena: 4/5

 

Komentarze

Popularne posty