Coltre - To Watch With Hands To Touch With Eyes - (2024)
Coltre to londyński zespół heavy metalowy, założony w 2019 roku. W tym samym roku wydali EPkę z 4 utworami "Under The Influence", która wzbudziła największe zainteresowanie Dying Victims Productions. Zespół powraca ze swoim pierwszym pełnym albumem, "To Watch With Hands... To Touch With Eyes", zawierającym 8 utworów i nieco ponad 51 minut tęsknych harmonii połączonych z nostalgicznym brzmieniem gitary, które jest rzadkością w epoce współczesnego metalu. W skład zespołu wchodzą wokalista i gitarzysta Marco Stamigma, Daniel Sweed na gitarze prowadzącej, basista Max Graves i najnowszy nabytek zespołu, perkusista Eduardo Mariott.
Coltre rozpoczyna swój debiutancki album utworem "Feast
Of The Outcast" który jest niesamowicie wyrazisty i porywający. Dużo
tutaj nostalgicznej atmosfery. Gitary i klawisze robią tutaj odpowiednią
robotę. Melodie są dobrze dobrane. Wokal Marco Stamigna wpasuje się do
tej muzyki. Utwór tytułowy "To Watch With Hands... To Touch With Eyes"
który zdecydowanie podnosi na duchu i dodaje energii. Piosenka zapewnia
sporą porcję uderzenia, z sekundy na sekundę nabiera mocy. Mocno
słyszalne są tutaj wpływy takich zespołów jak Blue Oyster Cult, Thin
Lizzy, Black Sabbath. W "Rat Race" słychać doskonale surowość, a zarazem
mistyczny charakter. Słychać że zespół sięga po graniu na uczuciach,
dużo tutaj emocjalnego tonu i rytmu. Wyraziste brzmienie jest tutaj
bardzo obecne. "When The Earth Turns Black" urzeka melodią. Ciepłe
akordy, dużo tutaj żywotności oraz intensywności. Galop jest
wszechobecny w "Friends Are Not Electric" to też powoduje mroczny i
dynamiczny klimat. Bas pełni tutaj naprawdę ważną rolę, wręcz napędza
kawałek do przodu. W "Through The Looking Glass" słychać po raz kolejny
że zespół stawia na tempo, nastrojowy wokal robi tutaj bardzo dobrą
otoczkę. Panuje magiczna atmosfera wokół. Teatralność jest też tutaj
obecna tworzą mistyczną aurę. Wszystko jest podane w bardzo melodyjnym
sosie. Wyrazistość oraz duży przypływ energii daje "Temptress" pokazując
przy tym możliwości techniczne zespołu. Album zamyka marzycielski
"Oblivion" który jest wolniejszy, ale trzyma tempo na odpowiednim
poziomie.
Coltre
połączył klasycznego rocka z nową falą tradycyjnego heavy metalu w
sposób magiczny. Pełno tutaj tajemnicy, naturalności. Sporo również
prostej przebojowości oraz epickich klimatów.
Moja ocena: 4,5/5
Komentarze
Prześlij komentarz