Haunter - Tales Of The Seven Seas - (2024)


 

 
                    Brazylijski zespół Haunter właśnie powrócił po 3 latach z nowym albumem "Tales Of The Seven Seas". Płyta jest skierowana do fanów heavy oraz power metalu w klimatach Mystic Prophecy oraz Primal Fear, słychać też wpływy muzyki Iron Maiden. Zespół powstał w 2012 roku w Sao Paulo, a dokładnie Mogi Das Cruzes. W skład Hauntera wchodzą: Robson "Java" Barboza jako gitarzysta basowy, na perkusji bębni Lucas Malegne, gitarzyści Gustavo Silva oraz Dan Almeida,a na wokalu występuje Du Marques. Warto też wspomnieć o klimatycznej mrocznej okładce która przedstawia złowrogiego smoka albo węża morskiego z racji tytułu płyty dotyczącego opowieści 7 mórz.

 
 
                    Już mocny i zadziorny "Before The Storm" bardzo dużo mówi o tej płycie. Wokalnie słychać nawiązania do Bruce'a Dickinsona. Współpraca gitarzystów również jest bez zarzutu, bo jest dużo agresji, chwytliwości oraz pazura. W "Before The Dragon" słychać inspirację Running Wild, ale też jest bardziej stonowany, od poprzedniego kawałka, chociaż niebrak mocy oraz energii. "Vera Cruz" balansuje pomiędzy ciężkością a łagodnym klimatem, łącząc elementy metalowe z balladowymi. Co ciekawe w "Wrath Of The Beast" można usłyszeć wpływy muzyki Black Sabbath z Ronnim Jamesem Dio na wokalu. Du Marques też pokazuje odpowiedni poziom śpiewu, dzięki czemu słychać charakterystyczne brzmienie jego tonu głosu. Z pozoru prosty "Crossing The Seas" wydobywa z siebie sporo klimatu oraz melodyjności, to też pokazuje spory potencjał który drzmie w zespole. W "Still Loving Her" zespół stawia na klasykę, przebojowość oraz różnorodność. W niektórych tonach wokalnych słychać Roba Halforda, co też myślę, że jest na duży plus, bo pokazuje wszechstronność głosu Du Marquesa. Kombinacja utworów "Sweet Mermaid, pt. I i II" spowalniają płytę, co z jednej strony jest ciekawym zabiegiem, wprowadzając elementy emocji, ale z drugiej klimat obu piosenek jest zbyt ckliwy. Zamykający "March Of Glory... Secret Evil" daje poczucie energii w postaci marszowego tempa, instrumentalnie jest lepiej. Ogień i pazur jest tutaj obecny, dzięki czemu odpowiednio zespół wieńczy album. W bonusowej wersji jest dodany kawałek "Vera Cruz" zaśpiewany w języku portugalskim.

 
 
                    Wydawnictwo "Tales Of The Seven Seas" może nie jest idealne, ale nie zabrakło na nim nowoczesnych rozwiązań oraz świeżych pomysłów. Zespół zdecydowanie stara się przyciągnąć słuchaczy. W muzyce słychać wiele pasji pod względem instrumentalny, ale na pewno wyróżnia się wokal Du Marquesa który jest wszechstronny oraz różnorodny, to powoduje że ta płyta ma prawo się podobać.
 
 
Moja ocena: 3/5

 

 

Komentarze

Popularne posty