Extreme - Six - (2023)
Pochodzący z Bostonu Extreme powracają z "Six", ich pierwszym studyjnym nagraniem nowej muzyki od 2008 roku, a album jest jedną miłą niespodzianką. Album został nagrany w domowym studiu gitarzysty Nuno Bettencourta w Los Angeles i zawiera 12 utworów, które są po prostu spektakularne.
Album otwiera utwór "Rise" który jest agresywnym
rockowym numerem, ze świetnym wokalem. Dużo tutaj melodii, oraz
staranności przy pisaniu tekstu. Kolejny kawałek "#Rebel" również od
razu rozkręca się, słychać ostre solówki które napędzają rytm. W utworze
"Banshee" zespół serwuje nam dawkę czystego klasycznego rocka w stylu
AC/DC oraz Van Halen. Czwarty kawałek "Other Side Of The Rainbow" to
kolejna odsłona rockowej mocy. W "Small Town Beautiful" słychać
inspirację Bon Jovim. "The Mask" pokazuje jeszcze bardziej rockową
energię. Kawałek "Thicker Than Blood" prezentuje eksperyment pod
względem muzycznym, dodając elementy elektroniki, przez co zespół sięga
po bardziej nowoczesne brzmienia. W "Save Me" zespół odpowiednio buduje
nastrój oraz emocje. W "Hurricane" słychać echa lat 60-tych. Dużo tutaj
klimatu balladowego. "X Out" to kawałek w którym słychać wpływy
elektroniki, ale też dużo w nim dynamiki. Można powiedzieć że brzmienie
jest nieco industrialne. Piosenka "Beautiful Girls" wybrzmiewa spokojnie
oraz relaksująco. Utwór "Here's To The Losers" zamyka płytę w
melodyjnej otoczce.
Extreme powraca, i robi to z rockową gracją! "Six" to zdecydowanie krążek, który brzmi ciekawie po 15 latach oczekiwania.
Moja ocena: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz