Frozen Crown to power metalowy zespół z Włoch założony w 2017 roku przez wokalistę i multiinstrumentalistę Federico Mondelli (Volturian, Nocturna). Zespół jest płodny od momentu powstania, wydając trzy albumy w ciągu zaledwie pięciu lat, a teraz powraca z kolejnym „Call Of The North”. Zespół wybił się na czoło europejskiej sceny power metalowej, koncertując z takimi zespołami jak Elvenking i DragonForce oraz występując na Metalfest (w Czechach) i Sabaton Open Air (w Szwecji). Frozen Crown – prowadzony przez wieloinstrumentalnego magika Mondelliego i wokalistę Giadę „Jade” Etro – to tour de force, dostarczający hipnotyzującej mieszanki mocy, szybkości i tradycyjnego heavy metalu. Na dużą pochwałę zasługę na pewno klimatyczne okładki w stylu fantasy.
Frozen Crown zaczyna album od tytułowego "Call Of The
North", w którym słyszymy dużo zadziornych gitar, i wszystko w power
metalowej otoczce. Błyskawiczne tempo w "Fire In The Sky" robi wrażenie,
poprzez magiczne brzmienie. Kolejny kawałek "Black Heart" kipi power
metalem. Zespół stawia na melodyjność i zdecydowanie na energię.
"Victorius" kipi epickości, ale też daje słuchaczom trochę oddechu,
poprzez wzniosłość. Piosenka "In A Moment" pędzi do przodu, w
majestycznym rytmie. "Legion" jeszcze bardziej podkreśla bombastyczne
podejście do grania muzyki, i przede wszystkim tempo jest najszybsze
wobec całości płyty. Frozen Crown nie zwalnia szybkości, czego
doskonałym przykładem jest "Until The End" pokazując szaleństwo w
odpowiednich proporcjach. Esencję power metalu otrzymujemy w "Now Or
Never", ponieważ słychać epicki rozmach. Kombinacja takich utworów jak
"One For All" oraz "Far Away" jeszcze bardziej wzmacniają klimatyczny
ton, i z bombastyczną energią zamykają album.
Frozen
Crown nagrało znakomitą techniczną płytę z rozmachem. Perfekcyjne
gitary, aranżacje, niesamowity wokal. Frozen Crown z płyty na płytę
jeszcze bardziej zyskuje, i pokazuje zwycięstwo power metalu.
Moja ocena: 9,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz