Big City - Sunwind Sails - (2023)
Big City to melodyjny hard rockowy zespół z Norwegii, z
ogromnym doświadczeniem w branży muzycznej. Członkowie grali lub nadal
grają w ekstremalnych zespołach, takich jak Satyricon i Blood Red
Throne. Big City jest pomysłem Daniela Olaisena, który założył i nadał
zespołowi rockowe i melodyjno metalowe brzmienie z lat 80. Do tej pory
Norwedzy wydali trzy płyty. 20 stycznia tego roku powrócili z najnowszym
wydawnictwem "Sunwind Sails". Piękna i klimatyczna okładka przykuwa
uwagę. W skład zespołu wchodzą: Jorgen Bergensen jako wokalista,
gitarzyści Daniel Olaisen oraz Frank Orland, gitarzysta basowy Miguel
Pereira, oraz perkusista Frank Nordeng Roe.
Otwierający
"I'm Somebody" startuje z hard rockową energią. Słychać doskonale, że
zespół postawił na melodyjność. "Sons Of Desire" zdecydowanie brzmi
agresywnie. Podoba mi się to surowe granie. Słychać że to mocno
klasyczny heavy metal, na dobry poziomie. Inspiracją Dream Theater, jak i
progresywnym metalem wybrzmiewa "Human Mind". Ciekawy zabiegiem
artystycznym jest sięganie po różne style muzyczne, gdy następna
piosenka "Collin's Looking For A Hideout" powraca do połączenia hard
rocka z metalem. W "Diamond In The Rough" można być zachwyconym
połączeniem melodyjności gitar oraz klawiszy. Piosenki takie jak "Now"
prezentują mocno, oraz wyraźnie, że zespół stawia na chwytliwość. Mam
wrażenie, że Big City w "After The Raid" łączy muzykę Pink Cream 69, z
Primal Fear. Ile jest tutaj zadziorności oraz energii! W tytułowym
"Sunwind Sails" nie sposób, nie wymienić inspiracji Judas Priest czy
Helloween. To mocno oczywiste rzecz. Zespół uwalnia jeszcze bardziej
swój potencjał. W "Silver Line" zespół łączy elementy europejskiego,
oraz amerykańskiego heavy metalu. Całość wieńczy "Sparks Of Eternity",
który nastrojowo zamyka płytę.
"Sunwind
Sails" to bardzo dobrze nagrany melodyjny hardrockowy album, który ma
przebojowość, oraz intensywność. Warto zwrócić uwagę na ten krążek.
Moja ocena: 8,5/10
Komentarze
Prześlij komentarz