The Halo Effect - Days Of The Lost - (2022)


 

                    The Halo Effect to szwedzki zespół wykonujący melodyjny death metal założony przez byłych członków In Flames. Nazwa zespołu pochodzi od piosenki z albumu Rush Clockwork Angels. The Halo Effect połączył się w 2020 roku podczas pandemii COVID-19, a według informacji prasowych motywującą ideą zespołu był powrót do korzeni „brzmienia z Göteborga” z lat 90., który był pionierem gatunku melodyjnego death metalu. Debiut płytowy „Days Of The Lost” miał miejsce wczoraj. Zespół będzie koncertował w Europie i Wielkiej Brytanii przez cały wrzesień i październik. Zespół tworzą Mikael Stanne jako wokalista, Niclas Engelin oraz Jesper Strömblad jako gitarzyści, Peter Iwers jako gitarzysta basowy oraz Daniel Svensson jako perkusista.


                    Już sam początek w postaci „Shadowminds” jest gęsty, oraz z ciekawą dobrą linią melodyczną. Warto zaznaczyć, Matt Healy z Trivium ma swój wkład w wokal. Co ciekawe solo gitarowe pasowałoby do twórczości In Flames z lat 90, natomiast brzmienie „Days Of The Lost” unika naśladowania starych dobrych czasów. Tempo tego utworu jest optymistyczne. Podoba mi się, że ten kawałek nabiera dużo melodyjności. „The Needless End” to naprawdę mocny kawałek z ogromną dawką energii, a wręcz brutalności. „Conditional” znowu uderza w tony znane z gry In Flames. Podoba mi się, że zespół stosuje klasyczne riffy. Robi to w sposób mocno świetny, i podkręca tempo. „In Broken Trust” brzmi ponuro oraz melacholijne. Kawałek zdecydowanie czerpie z nowoczesnego grania, ale genialnie łączy brutalny growl z czystymi partiami wokalnymi. „Gateways” brzmi niezwykle złowieszczo oraz hymnowo. Muzycznie wszystko jest odpowiednio zaplanowane i przemyślane. „A Truth Worth Lying For” to mocno kojący kawałek z czystymi wokalami. Zespół delikatnie sięga po gotycką atmosferę. „Feel What I Believe” zawiera połączenie brzmień z lat 90 oraz nowoczesności, co przynosi powiew świeżości. „Last of Our Kind” zaczyna się od gry wiolonczeli, a potem włącza tryb metalowy z mocną dawką metalcore'u. Album kończy „The Most Alone” który pomimo tytułu brzmi pozytywne i to utwór pełen nadziei.


                    „Days of the Lost” to płyta która zdecydowanie dorównuje wszystkim klasycznym płytom In Flames i Dark Tranquility. The Halo Effect naprawdę ożywiło melodyjny death metal dzięki tej płycie. To połączenie klasycznych brzmień, z nowoczesnością która wyszła zespołowi na dobre. Ten krążek ma po prostu wiele do zaoferowania.

 Moja ocena: 9,5/10

Komentarze

Popularne posty