Rizon - Prime Time - (2022)

 

                    Rizon to mieszanka power metalu z hard rockowej mocy oraz elementów popu. Rizon to zespół ze Szwajcarii który powstał w 1997 roku. Do tej kapela wydała 4 płyty. Sześć lat po wydaniu ich poprzedniego wydawnictwa „Power Plant”, Matt Götz (wokal), Anastasia Panagiotou (wokal), Reto Hahnel (gitara), Chris Gotz (gitara), Marco Kuderli (klawisze), Maik Kindermann (bas) i Tom Lindegger (perkusja) powracają z najnowszym wydawnictwem „Prime Time”.

                Rizon rozpoczyna się od „Truth or Consequences”, który łączy żeńskie i męskie wokale w jedną całość. Słychać doskonale melodyjność oraz chwytliwość płynącą z gitar. W „Rebel Heart” słychać, że z gitar jak i wokali czuć rozmach. „Torn” łączy ponownie głosy damsko – męskie, sprawiając poczucie hipnotyzujących brzmień. Łącząc umiejętnie melodyjny rock z progresywnym metalem. „Fuckin' Rock It” to hymn dla fanów rocka, słychać mocno napędzany gitarą utwór. To naprawdę bombastyczne dzieło. „Time Till Kingdom Come” to mieszanka obu wokali wypełnionych emocjami i duszą, akustyczna strona tego utworu podkreśla melodyjny przekaz oraz delikatność ze strony muzycznej. „Save My Soul” łączy gitary,syntezatory oraz wzniosły wokal w jedno. W „Love Your Life” syntezatory wychodzą na pierwszy plan, łacząc się, z gitarami oraz perkusją. Wokale są mocne i szybkie. „High Noon” posiada ciepłe brzmienia rocka, oraz inspiracje współczesnymi akordami. „In The End” to połączenie ciężkości z melodią, które zostają w głowie. „Back To The Game” jest szybki, podnoszący na duchu utwór, który jest pełny dramatyzmu. Dalej zespół gra na emocjach,bo doskonałym przykładem jest „Through The Fire”, dzięki wokalowi i gitarom. Rizon kończy album utworem „Heaven’s Gate”, który jest mocno power metalowy.

                    „Prime Time” to płyta bardzo równa, żaden utwór nie przysłania innego, powiedziałbym, że każdy opiera się na innych. Naprawdę wyjątkowy i przesuwający granice album, który zasługuje na pochwałę.

Moja ocena: 9/10