Evil Invaders – Shattering Reflection - (2022)


 

                    Evil Invaders to kwartet z niewielkiego miasteczka w belgijskiej Limburgii istnieje od 2007 roku, a za jego muzykę odpowiada w największym stopniu wokalista i gitarzysta Johannes Van Audenhove, na wydawnictwach figurujący jako Joe. Evil Invaders łoją rasowy thrash i speed, który pokochają wielbiciele, choćby wspomnianego Razor, Overkill, czy Exciter albo Raven, a z młodszych kapel szwedzkiego Enforcera. . Świetny warsztat, powalająca energia oraz znakomita jakość muzyki, to macie u Belgów zagwarantowane. Do tej pory kapela wydała 2 albumy, a teraz w bieżącym roku powracają po 5 letniej przerwie, z nowym wydawnictwem pt: „ Shattering Reflection”.


                    Już sam otwieracz w postaci „Hissing In Crescendo” to błyskawiczny atak agresji, i istny hołd dla Judas Priest z czasów „Screaming For Vengeance”. „Die For Me” to popis wokalny Johannesa Van Audenhove, wraz z świetnymi gitarami, i zmianami tonacji, wraz z„Sledgehammer Justice” tworzą ognistą mieszankę, w hołdzie Kingowi Diamondowi. Max Maxheim popisuje się świetnymi solówkami gitarowymi. „In Deepest Black” ma charakter zdecydowanie heavy metalowy z lat 80. „Forgotten Memories” to kolejny hołd dla Kinga Diamonda, Johannes czaruje mocą, i agresją, natomiast gitary posiadają dużo pazura. „Realm Of Shadows” to krótki przerywnik, mocno nawiedzone przejście w epicką thrashową jazdę w „Eternal Darkness”. W „My World ” zespół podkreśla jak bardzo ważne, jest riffowanie w mocno szybkim stylu, co czyni thrash metalową energię. „Aeon” pokazuje klimatyczne podejście do gry, w mocno eksperymentalnym stylu. „The Circle” łączy genialnie style, dodając teatralnego patosu na koniec albumu.



                    Evil Invaders zawsze byli niesamowicie konsekwentnym zespołem, ale „Shattering Reflection” naprawdę przełamuje wszelkie oczekiwania, otwierając ich kreatywność na oścież i rozwijając się bez granic.


Moja ocena: 9/10

 

Komentarze

Popularne posty