The Silent Wedding - Ego Path - (2022)


 

                        The Silent Wedding pięć lat po wydaniu ostatniego albumu „Eternal Enigma” i kolejnych trasach z Threshold czy Iced Earth Grecy wydali trzeci pełny album. Ta piątka uformowała się w 2006 roku, a dwa lata później ukazała się ich pierwsza EP-ka z czterema utworami i coverem koncertowym WASP. Krytycy to pokochali, a w 2013 roku wydali swój pierwszy pełny album w belgijskiej wytwórni F.Y.B Records. W następnych miesiącach promowali swoją płytę na różnych festiwalach, na własnych koncertach, a także koncertowali z Voodoo Six i Maiden United. Na najnowszej płycie „Ego Path” znajduje się dwanaście utworów, rozłożonych na prawie 52 minuty. Muzycznie muzycy z Aten poruszają się w obszarze współczesnego heavy metalu, z progresywnymi wpływami, które zawdzięczamy głównie klawiszom Johnny'ego Thermosa. Wokalista Marios Karanastasis odpowiednio dokłada swoją barwę. Za pracę gitar odpowiada Jim Katsaros, który odpowiada również za sample, które dodatkowo poszerzają progresywny charakter. Na perkusji gra Renos Lialioutis. Jest też basista George Kritharis, który uzupełnia zespół potężnymi salwami z czterech strun i tworzy dynamiczną bazę razem z Renosem.


                        Zespół zaczyna od mocno niepokojącego utworu „The Eternal Enigma” który jest instrumentalny, i ma sugerować nawiązania do poprzedniego albumu „Enigma Eternal”. Następny utwór „Time Of Darkness” uderza swoją melodyjnością opartą na wokalu i klawiszach. Gitary w tym utworze są również odpowiednio użyte. W „The Sea Of Fate” zespół tworzy przyjemne harmonie, dzięki czemu otrzymujemy złożony utwór. Klawisze znowu pełnią dominującą rolę. Jeden z singli „Caught In The Web” pokazuje że utwór żyje ciekawymi melodii, oraz refrenem. Kombinacja utworów takich jak „Reveal The Rain” i „Sinners In Disguise” powodują, że The Silent Wedding pokazują swoje wyczucie melodii i struktur piosenek.„Stealing The Sun” początkowo opiera się na klawiszach, potem zdecydowanie słychać grę zespołową. Zespół w tym utworze ukazuje epicką teatralność, oraz romatyczną atmosferę rodem z lat 70. „Point Of No Return” brzmi mocno progresywnie. W „The Final Token” zespół postawił na ekspresyjny wokal, oraz klimatyczne klawisze. „The Etheral Walls” pokazuje sekcję rytmiczną w doskonałej koordynacji. Zespół stawia na klawisze, ale gitary również brzmią godnie, a w szczególności solo gitarowe. „Song Of The Dead” brzmi nieco ciężej w stosunku do poprzedniego utworu, to zasługa perkusji, oraz gitar. Ostatni utwór „A Path To Nowhere” jest piosenką akustyczną i pokazuje cichą stronę zespołu. Ten kawałek pokazuje, że bez wokali The Silent Wedding, pokazuje umiejętności twórcze, które są na wysokim poziomie.


                        Płyta „Ego Path” posiada inteligentne piosenki, które są czysto zagrane, i zawierają ciekawe progresywne zapożyczenia. Tematycznie zawartość liryczną nadają albumowi dużo klasy i elegancji.


Moja ocena: 9/10


 

Komentarze

Popularne posty