Spiral Skies - Death Is But A Door - (2022)


 

                    Spiral Skies to szwedzki zespół ze Sztokholmu, który oferuje brzmienie łączące psychodelię z lat 70. z heavy metalem z lat 80., z wglądem w Doom, Folk i Fuzz. Brzmienie kierowane przez charyzmatyczną wokalistkę Fridę. Spiral Skies wkroczyło na scenę w 2015 roku, urzekając wielu wyjątkowym brzmieniem, uświęcając je w 2018 roku długo oczekiwanym debiutem: „Blues for a Dying Planet”. Ze względu na swoje szczególne brzmienie, łączące melancholię z mocnymi riffami, zespół przykuł uwagę wielu nowych słuchaczy, zabierając ich na jeden z najważniejszych festiwali w ich rodzimej Szwecji, Sweden Rock, oraz na tournée po Europie jako support High on Fire, Orange Goblin i Truckfighters, żeby wymienić tylko kilka. Zespół tworzą : Eric Sandberg jako gitarzysta basowy, Daniel Backman jako perkusista, Jonas Lyander oraz Dan Svanljung i Sonny Blom jako gitarzyści i główna gwiazda wokalistka Frida Eurenius.


                    Zespół zaczyna od utworu „The Endless Sea”, od samego początku klimatem mistycyzmu, oraz mocno słyszalny jest nastrój retro. Zmiany tempa, łączą cechy lat 70. z osobistym akcentem zespołu.Rozmyte gitarowe riffy otwierają „While the Devil Is Asleep”, charakteryzujące się ciągłymi zmianami tempa, oddając atmosferę wczesnych lat 70-tych. Mocno psychodelicznie brzmi ten kawałek. „Into the Night” brzmi nieco ciężej i bardziej energetycznie. W utworze wyróżniają się dobrze znane riffy Spiral Skies. „Somewhere in the Dark” ma bardziej nowoczesne podejście, z wciągającymi chórkami i bardziej melodyjną pierwszą częścią.Muzyka ma bardzo mroczny klimat. Wokal Fridy idealnie pasuje do muzyki. W „Heart of Darkness” mamy doczynienia z dużą intensywnością muzyki, i jest inspirowana klasykami gatunku. W „Nattmaran” riff przypomina wczesny Judas Priest. Zmiany tempa wzmacniają technikę zespołu, oferując dobrą sekcję instrumentalną w drugiej części. „Time” zaczyna się wolnymi, czystymi gitarami i bardziej przygnębiającymi dźwiękami. Słychać doskonale, że to najbardziej melancholijna piosenka na albumie. „Mirage” to utwór, z przesterowaną gitarą, która gra główną rolę, w utworze, mamy tutaj mieszankę klimatów bluesowych.Mocno psychodelią kpi ten kawałek. Album kończy się utworem „Mirror of Illusion”, który przywraca klasyczne rockowe brzmienia lat 70-tych.


                    Niewątpliwie Spiral Skies wykonał bardzo dobrą robotę, która z łatwością znajdzie się wśród najlepszych albumów roku. Album który łączy wiele gatunków i stylów między Psychedelią, Doomem i rockiem lat 70, oraz posiada zaciąganie na metal. Słuchanie polecane miłośnikom dźwięków wczesnych lat 70-tych, zespół potrafi przywrócić te klimaty do współczesności.


Moja ocena: 9,5/10


 

Komentarze

Popularne posty