Moonlight Haze – Animus - (2022)


 

                    Moonlight Haze to zespół z północnych Włoch wykonujący symfoniczny power metal. Powstał w 2018, i jak do tej tej pory wydał dwie płyty. Najpierw „De Rerum Natura w 2019 roku, a następnie „Lunaris” w 2020, a teraz powracają z najnowszym wydawnictwem „Animus”. Ten album jest nazywany introspekcyjnym i intymnym, z przesłaniem witalności i odrodzenia rozbrzmiewającym w jasnej i melodyjnej modzie. Fani Nightwish, Avantasia, Amaranthe, Sonata Arctica i Epica znajdą subtelną inspirację i bezpośredni wpływ w licznych utworach na tym albumie. Zespół tworzą: Chiara Tricarico jako wokalistka, gitarzyści Marco Falanga oraz Alberto Melianto, gitarzysta basowy Alessandro Jacobi, Giulio Capone jako perkusista oraz klawiszowiec.


                Otwierając utwór „The Nothing” jest szybki i energetyczny, z hipnotyzującym wokalem Chiary. „It’s Insane” to metal symfoniczny, zbudowany na współgraniu orkiestracji i podwójnej pracy gitarowej. Można powiedzieć, że utwór ma charakter marszowy, w pełnej krasie.Nadając albumowi cięższy nastrój, „Kintsugi” rozpoczyna się wściekłym poruszeniem, przyjmując klasyczny heavy metalowy klimat.Tytułowy „Animus” to kolejny bardzo majestatyczny marsz wspaniałego symfonicznego power metalu. Słychać, że zespół po raz kolejny daje z siebie wszystko. „The Thief And The Moon” to kolejny jeden z szybszych utworów na albumie, a gitary napędzają utwór do przodu. Aranż tego utworu jest mocno nastrojowy. „Midnight Haze” to kolejny chwytliwy utwór, ze stabilnymi gitarami które oferują melodię, która wciąga. W prostocie tkwi siła. „Tonight” to typowa piosenka o rozstaniu, symfoniczne korzenie zespołu nie zostały jednak utracone. Słychać ciekawy melodyjny power metalowy numer. W „Never Say Never” tempo jest żywe, a wręcz można powiedzieć, że zaczyna się energiczny galop w stylu twórczości Sonata Arctica. „We’ll Be Free” jest na wskroś metalowy. Utwór zawiera dźwięk w kinowym stylu, który tworzy jeden z najbardziej ambitnych utworów na tym albumie, przypominający twórczość Avantasii. „A Ritual Of Fire” jest wokalnie potężny i kontynuuje tempo poprzedniego utworu.„Horror Thunder” zamyka album i jest kolejną dynamiczną i szybką piosenką, w której linie basu prowadzą utwór do przodu. „Horror Thunder” ładnie wpisuje się w klimat albumu i jest dobrym sposobem na zamknięcie „Animusa”.


                    Ogólnie rzecz biorąc, energetyczna i zapierająca dech w piersiach podróż po wspaniałym symfonicznym power metalu która jest bardzo uzależniająca.„Animus” to ogromny krok naprzód. Brzmienie albumu jest dojrzałe, melodyjne, chwytliwe, łatwe do słuchania i ma odpowiednią równowagę między metalowymi a orkiestrowymi aranżacjami.


Moja ocena: 8,5/10

 

Komentarze

Popularne posty