Lionheart - Second Nature - (2022)


 

                        Lionheart to brytyjski zespół hardrockowy założony pod koniec 1980 roku, w skład którego wchodził wokalista Jess Cox (ex-Tygers of Pan Tang), gitarzysta Dennis Stratton (ex-Iron Maiden), gitarzysta Steve Mann (ex-Liar, później z MSG, Michael Schenker) i Eloy) oraz basista/wokalista Rocky Newton (ex-The Next Band, Wildfire) i perkusista Frank Noon (ex-The Next Band, Def Leppard). Zespół rozpadł się w 1986 roku, ale zreformował się w 2016 roku w składzie Stratton, Mann, Newton oraz wokalista Lee Small (Shy and Phenomena) i Clive Edwards (ex-UFO i Wild Horses) na perkusji.


                        Nastrojowo zaczyna się płyta w postaci intra „Prelude”, które jest przejściem do następnego utworu „Give Me the Light”, który jest zakorzenione w latach 80-tych i brzmi trochę jak piosenka przewodnia do filmu akcji z tamtych czasów. Cover „Don’t Pay The Ferryman” Chrisa de Burgha czaruje magicznie, i sprawia, że to wyjątkowa piosenka. „Angels with Dirty Faces” wraca do klimatu NWOBHM. Mam wrażenie, że Lionheart po prostu powraca do znajomych im klimatom. „30 Years” posiada nieco mroczniejszy nastrój, można mieć wrażenie, że to oda do tego, przez co zespół przeszedł od rozpadu nieco ponad 30 lat temu. „On Our Way” rozpoczyna się bujnymi dźwiękami klawiszy i samotnym prowadzeniem gitary brzmi nieco przygnębiająco, ale jednocześnie złowieszczo. Utwór tytułowy „Second Nature” zwalnia tempo, i zdecydowanie stawia na refren oraz melodyjne granie. „Prisoner” to najdłuższy utwór na płycie, który dalej ocieka klimatem lat 80. „Every Boy in Town” to delikatna ballada zawierająca emocjonalny wokal Smalla. Naprawdę można usłyszeć wkład fortepianowy Steve'a Manna. „Time Is Watching” kpi energią i mocą. „Heartbeat Radio” to przyjemny utwór rockowy, z bardzo pozytywnym klimatem. Można powiedzieć, że następny utwór „Lionheart” w podobnym stylu, co poprzedni utwór. Cover „Mary Did You Know” Marka Lowry'ego, który umieścili na swojej płycie, to piosenka świąteczna, w bardzo charakterystycznym stylu. Przedostatni utwór na płycie to kolejny cover The Beatles „Paperback Writer”, który mocno dobrze brzmi, dzięki klasycznemu brzmieniu. Ostatni krótki utwór „Reprise” zamyka klimatyczne album.


                    „Second Nature” ma ten wysoce melodyjny dźwięk, który znasz, ale także zachowuje współczesne brzmienie i jest zdecydowanie jednym z lepszych wydań AOR w tym roku. Produkcja jest również znakomita.

Moja ocena: 9/10

 

Komentarze

Popularne posty