Cloven Hoof - Time Assassin - (2022)

 

 

                    Legendarni brytyjscy heavy metalowcy Cloven Hoof powracają z dziewiątym albumem „Time Assassin”, a oczekiwania są dość wysokie, ponieważ ich poprzednia płyta „Age of Steel” zawierała doskonałe próbki heavy metalu. Ta grupa powstała w 1979 roku, grała przez 11 lat do 1990 roku, następnie, miała 11 lat przerwy, bo w 2001 roku reaktywowała na nowo, i grają do dziś. Z klasycznego składu pozostał Lee Payne który jest w zespole od początku utworzenia grupy, który gra na gitarze basowej oraz wokale, ale jako podkład. Skład kapeli współtworzą Chris Coss, który gra na gitarze rytmicznej, oraz na wokalu. George Call jako wokalista główny. Mark Bristow jako perkusista oraz Ash Baker jako gitarzysta prowadzący.


                    Od samego początku Cloven Hoof uderza z furią, bo otwierający kawałek „Guardians Of the Universe”, ukazuje mroczną oraz szybką grę. Popisy gitarzystów w tym utworze są obłędne. „Liquidator” mocno kontynuuje poprzedni kawałek, ponieważ dalej zespół trzyma szybkość, a zarazem dodaje chwytliwy refren. Lee Payne w tym utworze mocno imponuje słychać inspiracje prog rockiem aż nadto! „Lords Of Death” inspiracje czerpie z twórczości Judas Priest, i po raz kolejny imponuje mocą oraz zdecydowanie pomysłem, bo nie jest kropka w kropkę inspirację Judas Priest, ale jednak między wierszami słychać twórczość tego brytyjskiego zespołu. W „After Forever” słyszymy, że zespół zwalnia tempo, i uderza w hard rockowe brzmienia. Słychać melodyjność, i mrok zarazem. Tytułowy utwór „Time Assassin” zawiera harmonie, i ciekawe tonacje, które są niesamowicie agresywnie zagrane. W „Beltane Fire” zespół prezentuje dynamikę, oraz szalone gitarowe solo. Ten kawałek to szybki i melodyjny utwór, który tak łatwo nie puszcza. Można powiedzieć, że w „Highway Man” zespół wraca klimatem do pierwszych kawałków na tej płycie, ale w bardziej melodyjnej formie. „Tokyo Knights” od razu przywołuje dalekowschodnie klimat, ale też słychać wyraźnie, że to najbardziej hard rockowy numer na płycie. Można mieć ciarki na całym ciele słysząc „Carnival of Lost Souls”, który jest mocno dynamiczny i melodyjny. Dzieje się tutaj wiele dobrego, szczególnie jeśli chodzi o gitary.


                    „Time Assassin” ma w sobie dużo energii i mocy, a fanom nowoczesnego power/heavy metalu spodoba się ten album w całości. „Time Assassin” ma bardzo interesujący zwrot i przenosi to wszystko na wyższy poziom.


Moja ocena: 9.5/10

Komentarze

Popularne posty