A Tribe Of Horsman - On The Way - (2022)

 

                        A Tribe Of Horsman to zespół który wykonuje coś na pograniczu rocka psychodelicznego, a blues rocka. Kapela występuje w składzie: Dhalton Horsman jako gitarzysta oraz wokalista, Teddy Nabozny jako drugi gitarzysta. Na perkusji gra Sam Daly oraz na gitarze basowej Travis Paluch. Warto zaznaczyć, że kapela pochodzi ze Stanach Zjednoczonych.

                        Początek w postaci utworu „Try ” od razu pokazuje nastrój i klimat płyty. Zespół mocno stawia na gitary które brzmią mocno w stylu retro, słychać lata 70, i ogrom jamowania w grze, co jest niesamowicie dobrze zagrane. Wokal Sama Dalyego dodaje tylko uroku. W „Jam All Night ” tempo w porównaniu do poprzednia kawałka, jest żwawsze, i można nawet powiedzieć, że agresywnie, i zdecydowanie stawia na połączenie instrumentów z wokalem. Spokojniejszy w swoim wydzwięku, jest „ Lonely Avenue” , który solidnie płynie, nieśpiesznie do przodu, dodając nieco psychodelicznego wyrazu. Czwarty utwór „Mistreatin’ Woman” czyli najdłuższy kawałek na płycie trwający prawie pięć minut, uderza bluesową energią, ale mamy tutaj też, przyjemne połączenie z rockiem, co podkreśla jeszcze bardziej moc i przekaz. „Spoonful” zaczyna mocno delikatnie, i tak przyjemnie muzyka w stylu jam session, spokojniejszy klimat idealnie sprawdza się, w klimacie rockowego pubu. Klimaty Stanów Zjednocznych otrzymamy w „Bye,Bye,Bye”, ponieważ zespół ożywia się, i uderza całą gamą dobrych brzmień. Dalej zespół gra swoje, i w „Who’ s That Knockin” stawia na improwizację. W „Been Tossed” zespół nabiera jeszcze większej pewności, dzięki czemu kompozycja jest wyrazista, i aż kipi klimatem rodem z lat 70, podobnie jak kończący album „Stomp Song” .

                    Zespół A Tribe Of Horsman na „On The Way” stawia na jamowanie, i wychodzi z tego owocnie, słychać i czuć w brzmieniu klimat lat 70, i liczne blues rockowe zagrania, ale nie zabrakło elementów psychodelii, i odlotów gitar.

Moja ocena: 8.5/10