Silent Skies - Nectar - (2022)


 

                    Silent Skies zadebiutowali pod koniec 2020 roku bezgranicznym pejzażem dźwiękowym „Satellites”, absolutnie oszałamiającego wydawnictwa. Było to przeżycie dźwiękowe, które przeniosło słuchacza z głębin smutku na wyżyny nadziei, a jego elegancja wyrażała się z uderzającą muzykalnością. Ta pierwsza próba Silent Skies była przepełniona potencjałem i niewątpliwą pasją, i przyniosła miłą obietnicę, że nadejdzie więcej materiału.Fani nie musieli długo czekać, aby zobaczyć, dokąd ten duet pójdzie dalej, ponieważ „Nectar” pojawił się nieco ponad rok później. Ten album stanowi naturalną kontynuację ich debiutanckiego dzieła


                    Otwierający utwór „Fallen From Heart” od razu czaruje zamyślonym wokalem Englund i uroczymi klawiszami Shrankara. Nuty wiolonczeli uwodzą w nastrój beztroski. „Taper” posiada delikatną i powściągliwą atmosferę, która jest niezwykle intymna. Poczucie tęsknoty wzrasta. „Neverending” zaczyna się wzruszającym i namiętnym wokalem wraz z delikatnymi nutami fortepianu. Ten utwór jest tak spokojny i pogodny.„Let It Hurt” jest bardziej afirmacją tego, jak się czujesz, gdy skrzywdziłeś ukochaną osobę. Poczucie rozczarowania wzrasta. W„The One” wiolenczela nadaje dramatyczny ton oraz rytm. „Leaving” to przejmująca piosenka, która jest mroczna oraz ponura oznacza, że wszelka nadzieja zawodzi. Wokal Englunda jest namiętnie ciepły. „Cold” ma bardziej porywające właściwości emocjonalne, choć tytuł odzwierciedla coś gorzkiego, przypomina też, że piękno można znaleźć wszędzie. „Better Days” to promyk nadziei w albumie, w którym jest to dość głęboko zakopane. Kiedy czujesz się najgorzej, zawsze pamiętaj, że jutro znów wzejdzie słońce. W „Closer” uderzania fortepianu ą tak poruszające, jak wszystkie na albumie. Tytułowy utwór zamyka album. „Nectar” to słodki napój bogów w mitologii rzymskiej i greckiej. Ta piosenka uwalnia marzycielskie eksploracje na pianinie, aby odnowić naszą duszę.


                    Ten album zawiera dziesięć utworów melancholijnej muzyki, która jest zarówno przygnębiająca, jak i poruszająca emocjonalnie. Być może to, co jest na tym albumie najlepsze, to równowaga między klawiszami a wokalami. Shankar doskonale wie, jak grać, aby podnieść wokal swojego odpowiednika, Englunda, bez przejmowania dźwięku. Silent Skies żywając tylko fortepianu i wokalu jako głównych składników, posypując wiolonczelę, syntezatory i elektronikę, aby dodać różne smaki i nastroje. Arcyciekawe dzieło.


Moja ocena: 10/10

 

Komentarze

Popularne posty