Achelous - The Icewind Chronicles - (2022)


 

                    Achelous to grecki zespół metalowy, który powstał w 2011 roku, jako solowy projekt Chrisa Achelousa, w 2013 roku, dołączył wokalista Chris Kappas, w 2018 roku dołączyli John Roussis jako perkusista, George Mavros jako gitarzysta, a w ubiegłym roku dołączyła gitarzystka Vicky Demertzi. Muzycznie Achelous inspiruje się nordyckimi wojownikami, a wszystko w klimacie epickiego metalu z wpływami Power Metal. Najnowszy drugi album nazywa „The Icewind Chronicles”. Lirycznie opowiada o epickich opowieściach fantasy z „Trylogii Icewind Dale” R.A. Salvatore.


                    Otwieracz „Northern Winds” został już wydany jako epka w ubiegłym roku. Od razu słychać mieszankę epickiego metalu. Zespół od samego początku buduje nastrój. „Flames Of War” bardziej przypomina power metalu, ale nie traci przy tym epickiego klimatu. Słychać mocno energetyczny rytm, oraz galop gitar. „Savage King” powraca do epickiego metalu, jest dalej mocno chwytliwe. W „Mithril Hall” wyraznie słychać, i lirycznie, że zespół sięga po uniwersum Tolkiena. Christina Petrogianni przejmuje wokale, a współgranie z instrumentami tworzy ciekawą balladę. „The Crystal Shard” mocno nawiazuje do twórczości Manilli Road. Czuć w powietrzu potężny klimat fantastycznych opowieści. „Halfling's Gem” galopuje do przodu jako epicki power metal, serwując nam niezwykle ciekawą opowieść o klejnocie niziołka. „Face The Storm” uderza z niewiarygodną mocą, i znowu czuć inspirację Manillą Road. „Outcast” również stylowo zamyka album, słyszymy ponownie Christinę Petrogianni przy akompaniamencie dźwięków pianina, melodia jest melodramatyczna, a zarazem mocno klimatyczna, ten utwór jest ponury, pod względem wokalnym, a gitary powodują ciężką melodię. Cóż za epickie zakończenie!


                        „The Icewind Chronicles” ponownie oferuje serię chwytliwych piosenek do śpiewania. Wpływy tego albumu sięgają od epickiego doomu, przez power metal, po heavy metal. Nacisk kładziony jest na chwytliwe, epickie melodie, dzięki czemu płyta może spodobać się również fanom bardziej złożonego Power Metalu.


Moja ocena: 9,5/10

 

Komentarze

Popularne posty