Ten - Here Be Monsters - (2022)


 

                    „Here Be Monsters” to tytuł nowego albumu brytyjskiego melodyjnego rocka Ten. Jednocześnie jest to pierwszy z dwóch długogrających, nad którymi pracowali Gary Hughes, John Halliwell i koledzy z zespołu w czasach pandemii. Ten to angielski zespół melodyczny hard rockowy, który powstał w 1995 roku. Do grudnia 2018 roku zespół wydał 15 albumów studyjnych, sześć albumów kompilacyjnych, pięć EP-ek.


                    Płyta zaczyna się od „Fearless” który od początku czaruje niepowtarzalnym głosem Hughesa oraz gitarami. W „Chapter And Psalm” klawisze oraz gitary rytmiczny prowadzą utwór, do niezapomnianych melodii, które mocno przyjemnie płyną. „Hurricane” również nie jest straszny, mimo swojego tytułu. Brzmi mocno delikatnie, i chóry wraz z gitarami odgrywają ważną rolę. W „Strangers on a Distant Shore” ton staje się poważniejszy, mimo takiego nastroju, utwór prezentuje się godnie. Dramatyczny początek rozpoczyna „The Dream That Fell To Earth”. Czuć i słychać melancholijną melodię, która jest mocna, i klimatyczna. „The Miracle Of Life” powracają aby nieść nadzieję. Klawisze i przepiękny riff zapewniają czar swoimi melodiami i refrenami, inspirowanymi najczystszą brytyjską tradycją. „Immaculate Friends” to radosny i pozytywny hymn ku przyjaźni, można nawet nazwać to odą. Słychać radość w melodiach. „Anything You Want” ma iście Beatlesowski klimat. Jest naprawdę podniośle, ale to w żadnym wypadku nie traci na melodiach. „Follow Me Into The Fire ” dalej uderza w podobnym klimacie co poprzedni utwór. Ten kończy album piosenką zatytułowaną „The Longest Time”, typowym hymnem dla zespołu.


                    „Here Be Monsters” to kolejny typowy album Ten, wypełniony melodyjnymi hardrockowymi utworami, czerpiącymi z doskonałego i utalentowanego muzykowania.


Moja ocena: 8,5/10

 

Komentarze

Popularne posty