Spitfire - Denial To Fall - (2022)

 

                    Dla tych, którzy mają bardzo długą pamięć, nazwa Spitfire może trochę wstrząsnąć szarymi komórkami. Założona w 1984 roku w Atenach grecka grupa heavymetalowa ma historię, która mogłaby stanowić podstawę filmu. Debiutancki album „First Attack” został wydany przez EMI w 1987 roku, zanim piosenkarz Dinos Costakis został zmuszony do przejścia na emeryturę po poważnym wypadku samochodowym. Zespół został zmuszony do zmiany nazwy na Speedfire przed przegrupowaniem i wydaniem drugiego albumu „Die Fighting” w 2009 roku. Teraz z nowym składem, w skład którego wchodzą oryginalny członek i autor tekstów Elias Logginidis na gitarze, wokalista Tassos Krokodilos, gitarzysta Panos Hatziioannidis, basista Nikos Michalakakos, perkusista George Paximadis i gość specjalny George Aspiotis na klawiszach. trzecia płyta zespołu, „Denial to Fall”.


                    Zespół zaczyna z wysokiego C. Już po kilku sekundach od pierwszego utworu „Stand and Fight” wiesz, co dostaniesz dzięki Spitfire. „Wasted” stosuje szereg klasycznych heavy metalowych rozwiazań. Tytułowy „Denial to Fall”, ma coś z inspiracji Diamond Head. Riffy są mocne i chwytliwe. W „Unholy” zespół inspiruje się muzyką Dio. Słychać ten majestatyczny styl. Można powiedzieć, że ten utwór to filar tego albumu. Kapela nie zwalnia na moment, bo jest gotowa do ataku w „Ready to Attack”. To kolejny mięsisty i dobry heavy metal. Czuć i słychać wyjątkowość w On My Own”, poprzez dobrą muzykalność gitarzystów. „Many Lies” mocno przypomina mi Metallicę, w połączeniu z hard rockową mocą. „Naked Fire” to po prostu dobry rockowy numer. „Back to Zero” jest wspaniałym zakończeniem albumu pełnego pasji.


                    „Denial To Fall” jest albumem który został nagrany z pasją. Zespół zapewnia jakość oraz konkretny styl któremu jest wierny, i tego się trzyma. Spitfire dostarczył porcję klasyki, i można z dumą tego posłuchać.


Moja ocena: 8/10


 

Komentarze

Popularne posty