Infected Rain - Ecdysis - (2022)


 

                        Nowy rok,nowa muzyka,nowe nadzieje tak zaczynamy rok 2022 od mołdawskiego uderzenia metalowego przez Infected Rain. Wokalistka Lena Scissorhands ma brzmienie, i wygląd który z powodzeniem może trafić do metalu głównego nurtu. Zespół istnieje 14 lat, i miesza elementy nu-metalu, metalcore'u i alternatywnego rocka, jednocześnie sprytnie unikając kategoryzacji.


                    Zespół rozpoczyna album „Postmortem Pt 1” pięknym otwierającym riffem i doskonałym, nieczystym wokalem, zwieńczonym eterycznymi tekstami i znakomitymi syntezatorami. Kapel uderza z mocą w utworze „Fighter”, słychać przebojowość, choć tutaj gitar nieco znikają na rzecz syntezatorów, nie można powiedzieć, że tutaj nie ma mocy, ponieważ melodie są bardzo dobrze przemyślane. Utwory takie jak „Longing” pokazują bardzo zróżnicowaną mieszankę styli, ze złowrogim akcentem. Kawałek „Goodbye” jest pewnego rodzaju wyciszeniem, ale mamy doczynienia z wspaniałymi zdolnościami wokalistki, poprzez nawiedzione melodie. W głosie słychać głęboki smutek,żal, co też podkreślają grą gitarzyści. W „The Realm of Chaos” gościnnie wystąpiła Heidi Shepherd z The Butcher Babies. Słychać doskonale upiorną atmosferą którą prowadzą Panie wraz, z świetną grą gitar. Połączenie wokali Pań tworzy ciekawe oraz charakterystyczne brzmienie. „Everlasting Lethargy” to kompletna mieszanka styli muzycznych. Gitary bardzo grzmią, a wokal Leny, o dziwo brzmi anielsko, słychać wyraźnie w „These Walls”, zespół epicko kontynuuje motyw z poprzedniego utworu, i wzajemnie oba kawałki uzupełniają się. W „Showers” zespół dla kontrastu łączy elektronikę, z ciężkimi brzmieniami, dzięki czemu melodie umiejętnie się przenikają. „November” przywołuje dźwięki z lat 80, które posiadają mocno zaraźliwy charakter. Czysty głos Leny który miesza wokalistka z growlem, wspaniale ze mną współgrają. W „Never The Same” wokale Leny uderza w nas z zabójczą siłą, podczas gdy dzikie riffy potęgują tylko przekaz liryczny. W „Nine, Ten” klawisze syntezatora przypominają nieco fortepian. Lżejszy wokal Leny, podkresla delikatność, i ile serca wkłada w ten utwór. Ostatnim utworem, który dopełnia album jest „Postmortem Pt. 2”, który podąża za tonem „Nine, Ten”.


                    Ogólnie rzecz biorąc, „Ecdysis” to mieszanka ciekawie ze sobą połączonych dźwięków. Infected Rain stworzył tutaj naprawdę całkiem dobry album. O dziwo, jak nie lubię w muzyce elektroniki, tak Infected Rain potrafi to umiejętnie połączyć, z ciężkim brzmieniem gitar oraz wokali Leny, która ma tez zarówno growlujący krzyk, jak i czysto anielski przekaz wokalny.


Moja ocena: 8,5/10

 

Komentarze

Popularne posty