Exodus - Persona Non Grata - (2021)


 

                    Exodus może nie jest najlepiej sprzedającym się zespołem thrash metalowym, ale mają mocne pretensje do bycia najmroczniejszym. Od czasu ich reformacji w 2004 roku dali nam naprawdę genialny materiał. To zespół, który nie boi się stanąć w centrum uwagi, oświetlić najgorszych ludzi i nalegać, by patrzeć bezpośrednio na zło. Persona Non Grata - osoba niedopuszczalna lub niemile widziana, to także nazwa nowej płyty grupy Exodus, ich pierwszego studyjnego albumu od Blood In, Blood Out w 2014 roku i drugiego z wokalistą Stevem „Zetro” Souzą odkąd wrócił do zespołu w tym samym roku. Nagrany w trzech domowych studiach perkusisty Toma Huntinga w Lake Almanor w Kalifornii.


                    Otwierający tytułowy utwór „Persona Non Grata”, nie bierze jeńców. Jest to soczysty zastrzyk wściekłej energii. Słychać superszybkie riffy, agresywny wokal oraz niesamowicie sprawne tempo. Następnie mamy do czynienia z „R.E.M.F” który prezentuje niesamowicie świetną gitarową roboty, co daje słuchaczom masywny kawałek dobrego metalu. Piosenki takie jak „Slipping Into Madness” to na przykład klasyczne hymny pod szydlu Exodus. Elastyczne riffy,napędzające przez ilość uderzeń bębnów powodują uczucie ciarek. Wokal Zetro brzmi wręcz obłąkanie. „Elitist” cynicznie rzuca okiem na osoby mające obsesję na punkcie wizerunku. W muzyce nic się nie zmienia, słychać agresję, ostre solówki które są charakterystyczne dla zespołu. „ Prescribing Horror” kręci się wokół skandalu Thalidomide i jest całkowicie okropny, muzycznie jest to utwór w średnim tempie. Jest złowrogo, mrocznie, i mocno kontrowersyjnie. Dźwięk płaczu dzieci w tym utworze powoduje mocne emocje. Punkowa energia uderza w „The Beatings Will Continue (Until Morale Improvement)”, a tekstowo przedstawia nieco żartobliwe, ale społecznie świadome stanowisko na temat tego, jak rozegrały się zamieszki z 2020 roku. „The Years of Death and Dying” jest o wiele bardziej melodyjny niż jego poprzednicy, oferując swoje charakterystyczne nieprzyjazne teksty, gitary toczą swoistą bitwę na riffy. Tempo albumu znów nabiera na swojej mocy poprzez utwór „Clickbait”, który jest odą do medialnej manipulacji publicznym. Album na ponad minutę wycisza „Cosa Del Pantano” przenoszą w klimat rocka z południa, w akustycznym wykonaniu. Zespół miażdży nas wszystkich w „Lunatic-Liar-Lord”. Można powiedzieć, że powraca do klimatów z lat 90, szczególnie początkowego okresu. Jest to ogromny zastrzyk agresji,szybkości oraz adrenaliny. Nie ma oznak spowolnienia, a kwintet wciąż dostarcza czystej energii i wściekłości w „The Fires of Division”. Album zamyka niszczycielska piosenka „Antiseed”, która jest warcząca, wściekłą bestią, która tak łatwo nie odpuszcza. Jest agresywna, i mocno szybka.


                    „Persona Non Grata” jest z pewnością wypełniona ekstremalnie szybkimi tempami i gitarami. Exodus zachował swoje oryginalne brzmienie z lat 80., ale są elementy, które mają akcenty nowoczesnego grania.


Moja ocena: 9,5/10

 

Komentarze

Popularne posty