Black Label Society - Doom Crew Inc. - (2021)


 

                    Zakk Wylde był w ostatnich czasach w doskonałej formie, zarówno wspaniały solowy album „Book Of Shadows II” z 2016 roku, jak i pełnometrażowy album Black Label Society „Grimmest Hits” z 2018 roku zasugerowały kolejny nadchodzący szczyt kreatywności legendarnego gitarzysty, a „Doom Crew Inc” jest dokładnie tym. Jedenasty studyjny album zespołu, ukazuje zarówno trwające odrodzenie Wylde jako naprawdę wspaniałego piosenkarza. Dla fanów BLS od 1998 roku, Doom Crew Inc. będzie miało podwójne znaczenie. Jest to nie tylko jedenasty album studyjny gigantów hard rocka, ale też grupa fanów Doom Crew, która chce rywalizować z KISS Army. Dziś zespół oddaje hołd fanom.



                    Otwieracz w postaci Set You Free” rozpoczyna się spokojnym akustycznym intro i orkiestrowym podkładem.Wokal Zakka jest jak za czasów Ozzy'ego, brzmi bardzo Sabbathowo. W następnym utworze „Destroy & Conquer” dalej słychać hołd dla Black Sabbath. Tempo jest przyspieszone, i klimatyczne. Trzeci utwór, „You Made Me Want to Live” brzmi łagodnie, a zarazem rozwija się w złowieszczo-mroczną opowieść. Solówki są naprawdę świetne. Stare dobre Black Label Society. „Forever and a Day” to odejście od klasycznej formy, i po raz kolejny BLS serwuje słuchaczom klimatyczną balladę. „End Of Days” to przykład świetnych solówek, i klimatyczne bębnienie które dodaje nastroju. „Ruins” to kawałek z mega dobrymi wokalami Zakka, a w dodatku z riffami, i klasycznym brzmieniem jest naprawdę dobrze. „Forsaken” zdecydowanie utrzymuje energię oraz ciężkie riffy. Po raz kolejny błyszczą solówki. „Love Reign Down” nie mylić z utworem The Who, jest bardzo delikatnym utworem fortepianowym, ze wsparciem organów, oraz gitar które odpowiednio balansują nastrój. „Gospel of Lies” jest najbliższym utworem brzmiącym jak „Black Sabbath” Black Sabbath z albumu Black Sabbath. Słyszymy klasyczne riffy, prowadzenie Zakka oraz spowolnione mroczne melodie. „Shelter Me” kojarzy mi się z muzyką Thin Lizzy, słychać pełną gamę psychodelicznych dźwięków. „Gather All My Sins” to jak na standardy BLS to bardzo optymistyczny utwór, z niesamowitą masą energii. Ostatni utwór na płycie „Farewell Ballad” pokazuje, że album umiejętnie łączy ciężkie dźwięki z balladowymi. Jest w tym utworze dużą różnorodność brzmienia.


                    „Doom Crew Inc.” pokazuje wspaniałą rozpiętość grania BLS. Zarówno styl pisania piosenek jak i muzycznie ten album po prostu broni się. Ten krążek to hołd dla fanów, i przede wszystkim Zakk Wylde i spółka pokazali po raz kolejny, że są wierni swojej muzyce, i różrodnością zyskuje bardzo na sile,nastroju oraz przede wszystkim najważniejsze fanów.


Moja ocena: 8,5/10

 

Komentarze

Popularne posty