Beast In Black - Dark Connection - (2021)

 

                    Po odejściu w 2015 roku z Battle Beast Antona Kabenena uruchomił Beast In Black projekt bardzo ciekawy, i solidną dawkę nieokiełznanego heavy metalowego grzmotu. Pierwsze dwa albumy zespołu, „Berserker” z 2017 roku i „From Hell With Love” z 2019 roku, w tym roku wracają z „Dark Connection”. Beast in Black – Anton Kabanen (gitarzysta i założyciel zespołu), Yannis Papadopoulos (wokal), Kasperi Heikkinen (gitary), Mate Molnar (bas) i Atte Palokangas (perkusja) – kończą złowieszczy trzeci rozdział swojej muzycznej trylogii w stylu Beast In Beast , który obejmuje wszystkie rozdziały muzycznej drogi Kabanena.


                Krążownik otwierający „Blade Runner” ma całą siłę uderzenia i furię, które Kabanen przekazując wpływy Iron Maiden i Accept. Nieco bardziej zadziorna „Bella Donna” zapewnia nieco cięższy riff na początku, który przypomina twórczość Hermana Franka. Ten utwór to piękne połączenie inspirowanego pasją heavy metalu latami osiemdziesiątymi i krystalicznego popu. „Highway to Mars” zaczyna się od pozornych wypowiedzi stewardessy ogłaszającej ogłoszenia dotyczące miasta na Marsie, utwór podąża za podobnym schematem, jest jednak nieco mniej energetyczna niż początek tej płyty. „Hardcore” zmienia nieco atmosferę albumu, zaczynając od krótkiego perkusyjnego intro, utwór przechodzi w ucztę w średnim tempie z zabawnym refrenem. „One Night In Tokyo” to odbijące się klawiszowe riffy, chwytliwy refren. Przenosi nas w czasie do czasów, gdy syntezator z lat 80. był w modzie. Wywołujący uśmiech podskakujący, to obrzydliwie chwytliwa melodia, która sprawia, że chcesz założyć buty do tańca. Wolniejszy festyn klawiszowy i dłuższa oferta „Midnight Rendezvous” może być prawie tanecznym kawałkiem, ponieważ opowiada przejmującą opowieść science fiction. „Revengeace Machine” utrzymany jest w podobnym stylu, z pejzażami dźwiękowymi brzmiącymi syntezatorowo w sci-fi na początku, ponownie z podkładem głosowym, nadającym utworom więcej atmosfery i głębi. Ta piosenka to opowieść o szalejących robotach-zabójcach, której podtekst jest dla tchórzy. W „Dark New World ” klawisze odgrywają nieco mniejszą rolę. „To the Last Drop of Blood” to solidna dawka energii która jest naprawdę ciekawa, i daje sił. „Broken Survivors” ponownie nieco zwalnia tempo płyty i pokazuje bardziej emocjonalną stronę zespołu, z pięknymi gitarowymi solówkami. „My Dystopia” zaczyna się dość powoli, pięknymi melodiami fortepianu, podczas gdy ostrzejsze, symfoniczne riffy pomiędzy nimi przypominają Nightwish. Beast in Black sprostają wyzwaniu, ponieważ produkują najbardziej epicki utwór na albumie w postaci „Battle Hymn” . Tak, jest to gigantyczny cover klasyka Manowar i Beast in Black, jednocześnie nadając mu swój własny styl. Przed zamknięciem albumu kolejną okładką, ale nie taką, jakiej można by się spodziewać, ponieważ „They Don't Care About Us” Michaela Jacksona jest traktowany heavy metalowo.


                    Album płynie miękko pod względem sekwencji i ze względu na tematyczne podobieństwa inspirowane science fiction. „Dark Connection” ma wiele podobieństw z „Berserker” i „From Hell With Love”, począwszy od ulubionych progresywnych akordów Kabanena, niesamowitych solówek gitarowych, chwytliwości od A do Z, po ekstrawagancję wokalną Yannisa Papadopoulosa. W sumie sprawia to, że „Dark Connection” jest albumem, który z pewnością przypadnie do gustu fanom zespołu, a może nawet przyciągnie nową publiczność, która lubi muzykę inspirowaną cyberpunkiem. Warto zwrócić uwagę na genialną okładkę, która z pozoru może wydawać się kiczowa, ale taka nie jest.

Moja ocena: 10/10


 

Komentarze

Popularne posty