Trivium - In The Court Of The Dragon - (2021)


 

                    Trivium podbija świat szturmem od 1999 roku i od tego czasu nie zatrzymuje się. Dziewięć albumów, niezliczone wyróżnienia i tysiące tras koncertowych później wciąż są na szczycie swojej gry, z niewielką skłonnością do zwalniania tempa w najbliższym czasie. Dziesiąty album „In The Court Of The Dragon” ukazał się 8 października nakładem Roadrunner Records i ma jeszcze mocniej ugruntować swoją spuściznę jako jeden z najwspanialszych i najbardziej konsekwentnych zespołów. „In the Court of the Dragon” pokazuje zespół silniejszy niż kiedykolwiek, wciąż sięgający ku wybuchowym wyżynom i skłaniający się do dobrze przyjętej zmiany stylistycznej, która nakreśliła ich poprzednie wydawnictwo. Ten najnowszy album czerpie z szerokiej gamy wpływów, łącząc elementy death metalu, black metalu, metalu progresywnego, a nawet orkiestrowej potęgi.


                    Schodzimy na dwór przez instrumentalne intro „X” które buduje perfekcyjnie wyczekiwanie, zanim tytułowy utwór wybuchnie furią. Potężny ryk i nadejście „In The Court Of The Dragon”. Błyskawiczne bębnienie ognia i szybkie riffy natychmiast podnoszą poziomy intensywności, gdy charakterystyczne chrapliwe krzyki Matta Heafy sieją spustoszenie. W środkowej części utworu słychać odwołania do Pantery. „Like a Sword Over Damocles” jest w całości ognisty. Tempo ładuje się jak pędzący pocisk, ale dodaje kolejną uroczo uzależniającą linię refren do dynamicznego, galopującego miksu. „Feast of Fire” to zabójczy hymn o przezwyciężaniu przeciwności i znajdowaniu siły, by iść dalej. Porównajcie dojrzałość tutaj z ich wcześniejszą piosenką, podobnie o tematyce „Anthem (We Are the Fire)”. „Feast of Fire” wciąż jest niezwykle ciężki i uzupełnia resztę albumu, używając melodii i tempa inaczej niż pozostałe pełne utwory. „A Crisis of Revelation” nabiera turbodoładowania gdy pędzi w dal z zawrotnym tempem.To istny wir melodii i elementów progresywnych. „The Shadow of the Abattoir” to rodzaj epickiej piosenki, którą Trivium ma w swoim arsenale i zawiera to, co może być najlepszym wokalem Heafy w historii.Heafy zabiera nas w podróż przez depresję, ostrzegając nas, abyśmy „nie szukali bitew…”. Ten utwór przyjmuje bardziej oczyszczające, relaksujące podejście. „No Way Back Just Through” to idealny utwór na koncerty, jest wściekłość, mocne uderzenie, hałas który jest niezwykle klimatyczny. „Fall Into Your Hands” to ośmiominutowa epopeja, przechodząca przez odrębne muzyczne pasaże, przypominające akty sztuki, ponieważ ukazuje narracyjny splendor. To, co Trivium robi najlepiej, jest twarde jak skała, więc „From Dawn to Decadence” idealnie pasuje do tego zadania. Od świtu do dekadencji nie wykazuje litości, ponieważ intensywność wciąż znajduje się na wysokim poziomie. Każda zwrotka „The Phalanx” jest dowodem jego mistrzostwa w radzeniu sobie z emocjami, ponieważ czysty, czysty wokal powoli zostaje pokonany przez namiętne okrzyki w jednym z najbardziej poruszających fragmentów albumu. Słychać że ten utwór to powrót do albumu Shogun, bardzo klimatycznie, i klasyczne brzmienie Trivium. Piosenka podobnie jak cały album, opowiadają o walce z demonami i walce o swoją sprawę.


                    Na tym etapie swojej kariery Trivium nie ma już nic do udowodnienia i od wielu dziesięcioleci dumnie zasiada w elicie. In The Court Of The Dragon jest równie odważny i kreatywny, co nieustraszenie eksperymentalny. „In the Court of the Dragon” jest prawdopodobnie jedną z najbardziej imponujących propozycji Trivium. Doświadczony dekadami doświadczenia, ale nie brakuje ambicji, płomień metalu płonie jasno w tym najnowszym przedsięwzięciu. Trivium to teraz po prostu Trivium, a In the Court of the Dragon to kolejne wydawnictwo, które definiuje są jednym z najlepszych metalowych zespołów na świecie.


Moja ocena: 10/10

 

Komentarze

Popularne posty