Blazon Stone - Damnation - (2021)


 

                    Blazon Stone po raz kolejny wyruszyło w rejs z Damnation, ich najnowszym studyjnym albumem wydanym przez Stormspell Records.Nawet z tymi hurtowymi zmianami brzmienie Blazon Stone nie zmieniło się ani na jotę – Damnation jest wypełnione wspaniałym retro, triumfującym speed/power metalem a la wczesny Helloween, Grave Digger, Blind Guardian czy Accept i oczywiście wiadomo Running Wild. Bandera pod wodzą kapitana Cedericka Forberga pływa na wodach od 2011r i choć załogę praktycznie tworzył sam Ced, to podbijał świat i przypominał złote lata Running Wild. Wcześniej Blazon Stone można było postrzegać jako projekt muzyczny Ceda. Wraz z "Damnation" coś się zmieniło, bo pierwszy raz mamy do czynienia z prawdziwym zespołem. Do Ceda dołączyli znana Marta Gabriel, Emil Westin Skogh, Kalle Kofgren oraz Matias Palm.


                    90-sekundowe intro „Damnation” rozpoczyna wszystko w odpowiednio mocnym stylu, wbijając się w pierwszy właściwy utwór, „Endless Fire of Hate” wznosi się na szczyt fal w doskonałej formie, od razu słychać że to Running Wild jak żywe, i to jest piękne. „Raiders of Jolly Roger” wydaje się być pierwszym „singlem” z albumu i jest to doskonały wybór, wszystko zostało odpowiednio przemyślane, i zagrane. Przede wszystkim ten utwór będzie na pewno sztosem na koncertach.„Chainless Spirit” zaczyna od mocnego uderzenia, które nie puszcza do końca. Zespół wie co robi, i wszystko jest na swoim miejscu. „Black Sails On The Horizon ” ma charakter Judas Priest, jest nostalgicznie, i bardzo klimatycznie. Wandering Souls” to iście piracki przebój który jest genialny. „Hell on Earth” to istny hołd dla Running Wild. Słychać hard rockowe klimaty, spod szydlu pirackiego statku. „Bohemian Renegade” utrzymuje adrenalinę, a następnie krótki instrumentalny 1671” służy jako intro do amykającego utworu Damnation, „Highland Outlaw”, prawie dziesięciominutowego eposu o słynny szkocki bohater ludowy, Rob Roy. Jest epicko, jest przebojowo i ile dobrego dzieje się w tym kawałku.


                    Damnation to kolejna dobra płyta historycznego/pirackiego od Ceda i spółki. Statek Blazon Stone będzie nadal pływał po pełnym morzu przez wiele kolejnych lat i albumów. Krążek brzmi nie tylko jak prawdziwy hołd dla Running Wild, ale również klimatycznie,nastrojowo oraz mocno! To co? Szklanka rumu, i najnowsze wydawnictwo od Blazon Stone?


Moja ocena: 9/10



 

Komentarze

Popularne posty