Anette Olzon - Strong - (2021)

                    Anette Olzon, prawdopodobnie znana wielu jako wokalistka The Dark Element i była wokalistka Nightwish, po raz drugi w swojej karierze odważy się nagrać solowy album „Strong”. Przy skomponowaniu albumu nawiązano współpracę z nikim innym jak Magnusem Karlssonem, mającym rękę m.in. w Primal Fear. Fanom bardziej symfonicznej i słodko melodyjnej strony muzyki Olzon z pewnością dobrze przysłużył się debiut tego ostatniego projektu zatytułowany w 2017 roku i „Songs The Night Sings” z 2019 roku. W międzyczasie fani bezwstydnie poprawnego śpiewania od kul do ściany otrzymali dawkę duszenia za pośrednictwem „Worlds Apart” z 2020 roku: jej współpracy z potentatem ze skórzanym gardłem Russellem Allenem.


                    Przewrotnie, wydawnictwo zaczyna się od „Bye Bye Bye”, piosenkarki żegnają się ze swoimi starymi kolegami z zespołu i jest to muskularny początek, pełen dramatyzmu i przeszywających klawiszy i riffów. „Sick Of You” jest wspaniały i absolutnie nie do odparcia, będąc jednocześnie brutalnym i pięknym, naprawdę powoduje ogromne napięcie między emocjami, wciągając cię i nie pozwalając odejść. Wzruszający „I Need To Stay” zestawia również tęskne teksty z pełnym atakiem. Śpiewy chóralne, z kontrabasową ucztą czynią naprawdę ciekawą aranżację. „Strong” to tytaniczna kontynuacja, niezwykle potężna i mocna, hymnowy tytułowy utwór jest prawdziwą deklaracją tego, o co i jak walczymy w tych czasach, kiedy możemy czuć się mali i wbrew przeciwnościom. Pierwszy singiel „Parasite” jest najcięższym i najbardziej agresywnym utworem na albumie. Jest to niezwykle agresywny, z niemal nieustanną grą kontrabasu i growlem na początku. Drugi solowy album niewątpliwie nosi osobisty podpis Anette. O tym, jak indywidualna i dojrzała urosła jej muzyka, świadczy bombastyczna ballada o gęsiej skórce „Sad Lullaby”, podszyta niemal dramatycznymi dźwiękami klawiszy i chórami.Wyłapując ducha czasu, „Fantastic Fanatic” opowiada o hipokryzji tych, którzy twierdzą, że pomagają rozwiązywać problemy ekologiczne na świecie podczas lotów na całym świecie, a wszystko w atmosferze kinowej. Wściekły riff Magnusa Karlssona dominuje w „Who Can Save Them”, jego gra na całym albumie daje prawdziwą moc. „Catcher of My Dreams” to kultowy heavy metalowy hymn tego albumu, którego siłą napędową jest power-thrashowe riffy i refren, który uświetniłby każdy oldschoolowy klasyk lat 80-tych. „Hear Them Roar” ma jedno z najmocniejszych wstępów na albumie, aranżacja, w której fortepian, bas i gitara są naprzemiennie wysuwane na pierwszy plan, jest dopracowana. Album zwraca się w stronę power metalu z dozą epickości, w postaci „Roll the Dice”.


                    Album jest piękny, mocny i żywy, co sprawia, że przyjemnie się go słucha, ale jest bardzo bezpieczny. Ten krążek pokazuje doskonałą synergię Anette Olzon z Magnusem Karlssonem.Warto dać albumowi szansę, bo jest naprawdę dobry.


Moja ocena: 8,5/10







 

Komentarze

  1. Bardzo chetnie przeslucham ten album. Lubie takie klimaty i energie. Szczegolnie o tej porze roku :) Mam nadzieje ze ta energia udzieli sie i mnie. Swietna recenzja. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A bardzo zachęcam do przesłuchania albumu, jest naprawdę dobry :) Anette Olzon w wersji solowej brzmi naprawdę dobrze :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty