Sonic Haven - Vagabond - (2021)


 

                    Sonic Haven to nowy zespół pochodzący z Niemiec. Ta kapela to pomysł metalowego frontmana Herbiego Langhansa, znanego z licznych projektów i zespołów. Słyszymy go na ostatniej płycie Firewind. Herbi do swojej ekipy zwerbował Carstena Stepanowicza oraz Andre Hilgersa znanego chociażby z Bonfire oraz Dominika Stotzema. Miksem i masteringem tej płyty zajął się Sascha Paeth, który dzięki współpracy z takimi zespołami jak Edguy i Avantasia.


                    Już sam tytułowy utwór w postaci „Vagabond” ukazuje hołd dla power metal, z przełomu lat 90 oraz szczególnie 2000, samo tempo tego kawałka jest niesamowicie klimatyczne. „Back To Mad” to odpowiednio skrojona piosenka, z masą energii oraz intensywności, która oddaje hołd Judas Priest, pokazując, że można połączyć klasyczny heavy metal z nowoczesnymi elementami. W bardzo podobny sposób „Nightmares” kontynuuje power metalową zabawę, z bardzo dobrymi riffami, wprowadzając odpowiedni nastrój, z chwytliwym refrenem. Hymnowy „Keep the Flame Alive” okazuje nam mieszankę klasyki,mocy oraz elementów symfonicznych, z triumfalnym refrenem który mocno podnosi na duchu. Ten utwór bardzo bazuje na nastroju, wprowadzając zmiany dynamiki. Kolejna dawka power metalu? Bardzo proszę „End of the World'” dodajmy do tego chwytliwy refren, i ciekawe tempo, i mamy dobry utwór. „The Darker Side” jest bardzo mroczny, i ciężki, co zdecydowanie kontrastuje na korzyść podnoszącą na duchu naturę całości płyty. „I Believe” powraca to radosnego tempa i riffowania, z masą melodyjności, i bardzo klimatyczną grą. „Save the Best for Last” to kolejna epicka ballada, z kolei „Blind the Enemy” zmienia tempo na szybsze i przede wszystkim żwawsze. Słychać naprawdę dobrze power metal, ale można doszukać się nawet, wpływu pierwszych płyt Metalliki. Mieszanka takich utworów jak „From White To Black” oraz „Striking Back” naprawdę godnie zamykają płytę, w power metalowym sosie.


                    Na „Vagabond” Sonic Haven bardzo umiejętnie równoważy melodyjność i epicką atmosferę power metalu z magią metalowych riffów z lat 80-tych. Mamy do czynienia bardzo chwytliwym albumem, który powinien przypaść do gustu zarówno fanom oldschoolowego heavy metalu, jak i współczesnym entuzjastom melodycznego power metalu.Entuzjaści power metalu na pewno polubią.

 Moja ocena: 9/10


Komentarze

Popularne posty