Black Diamonds - No-Tell Hotel - (2021)


                    Black Diamonds powracają z czwartym albumem „No-Tell Hotel”. Pokazują jak cofnąć się do lat 80-tych i pozostać w nieskończonej pętli czasu. Black Diamonds to potężna czwórka z St. Gallen w dolinie Renu w Szwajcarii, założona w 2004 roku. Chcesz piosenek na imprezę? Ballady? Dobry rockowy klimat? Bardzo proszę! Oto jest nowy album Black Diamonds!


              Już otwieracz w postaci „No-Tell Hotel” która jest mieszanką świetnych i ciężkich momentów, i bardzo chwytliwy melodii, w postaci genialnych gitar, sprawia że utwór tytułowy godnie reprezentuje płytę. „Evil Twin” to bardzo szybki rockowy numer. Przede wszystkim ma bardzo zaraźliwy refren, z masą harmonii gitarowych oraz wokalnych. Można momentami usłyszeć riffy rodem z gry Motley Crue, Crazy Lixx. Podoba mi się, ta nutka złowrogości, oraz horroru, przez to utwór staje się mroczny. „Lonesome Road” to utwór z odrobinką wytchnienia, ale szybko przechodzi do rzeczy, w postaci świetnego rockowego numeru w średnim tempie, który łączy gitarę elektryczną, z akustyczną, można powiedzieć, że mamy tutaj do czynienia z balladą. „Forever Wild” to przykład bardzo dobrego nowoczesnego rocka w stylu europejskich. Jest bardziej elegancki niż utwór nr 2. „Saturday” to utwór singlowy który gitarowo i stylowo brzmi jak Poison. Gitarowo jest bardzo uroczo, i to klaskanie w dłonie z początku utworu, który klimat, który sprawdzi się na koncertach. „Anytime” to pięna ballada, w użyciem fortepianu,smyczków,chorków. W Def Leppard byliby bardzo dumni. Słychać że Black Diamonds czerpie z wielu wpływów głównych zespołów. „The Island” to niezwykle klimatyczny i wakacyjny numer. Dźwięk fal uderzających o brzeg, pokazuje nastrój, błogość. Perkusja, gitary, oraz dźwięki dżungli dodają niesamowitą uroku. „My Fate” ma dużo chwały i harmonii. Rytm z riffem są porywające. „Hand in Hand” znowu spowalnia tempo, i zapowiada odpoczynek dla słuchacza, w postaci ballady. „Reaching For The Stars” to kolejny bardzo udany i dopracowany utwór melodyjnego rocka/metalu w bardzo zaraźliwym rytmie i klimacie. „Turn To Dust” zawiera najbardziej mięsiste riffy, i świetny refren, który będzie naprawdę koncertowym killerem. „Outlaw” to utwór z prawdziwym zachodnim klimatem, jest niezwykle energiczna, poprzez galopująćy rytm, spowoduje niekończącą się zabawę. Zabawny występ wszystkich członków zespołu, powoduje na buzi słuchacza uśmiech.


                        Najnowszy album Black Diamonds, to istny hołd dla lat 80, a szczególności glam metalu. Black Diamonds robi kolejny dobry krok w swojej karierze.


Moja ocena: 9/10


 

Komentarze

Popularne posty