The Offspring - Let The Bad Times Roll - (2021)

 


                        The Offspring, to grupa której nie trzeba przedstawić. To żywa legenda. Można powiedzieć że to instytucja pokoleniowa. Minęło dziewięć długich lat, odkąd The Offspring wydali swój ostatni album, Days Go By. Do opóźnienia przyczyniły się konflikty z poprzednią wytwórnią, Columbia, podobnie jak pandemia. Pierwotnie zaplanowany do wydania w 2020 roku, Let The Bad Times Roll , premiera ma w tym roku.

                        Już od początku albumu The Offspring, zaczyna „This Is Not Utopia” który jest niezwykle charakterystyczny. Słychać melodyjność, przebojowość, i przede wszytkim chwytliwość. Tytułowy utwór „Let the Bad Times Roll”, zespół dalej zawiera w swojej muzyce, typową dla siebie atmosferę. Szybkie tempa, wokale które robią niesamowitą robotę. Następny utwór „Behind Your Walls” od razu atakuje nam bardzo znaną tematykę, czyli depresji, i pandemii. Słychać w muzyce ponurą, i bardzo tęskną piosenkę. Następny utwór łamie taką smutną atmosferę, bo „Breaking These Bones” to jazda bez trzymanki, na pełnym gazie, z melodią, nastrojem, i klimatem. Przede wszystkim też nadaje tonu bardziej pozytywnego. Główny singiel „Coming For You” zawiera zdecydowanie sprawdzone patenty gry The Offspring. Aż chciało by się ruszyć w pogo, i szalenie dobrze się bawić. „We Never Have Sex Anymore” to bardzo szalony wybór, jeśli o singiel. Można powiedzieć, i bardzo przyrównać do „Self Esteem”, słychać to bardzo wyraźnie. Punkowa aranżacja orkiestrowej epopei Edvarda Griega „In The Hall Of The Mountain King” jest ogromnym zaskoczeniem, ale brzmi nad wyraz ciekawe, ba zaskakująco dobrze. „The Opioid Diaries” to bardzo tradycyjny powrót do klimatów punkowych, i tematyki około politycznej. Marszowy tempo fajnie buja ten utwór. Hassan Chop” kontynuuje dostarczanie brzmienia Offspring w starszym stylu. Holland balansuje wokal, na krawędzi mówione, a krzyczącej. Album zawiera nową wersję przeboju „Gone Away” z pogodną melodią fortepianu z orkiestrowym chórem w refrenie. „Lullaby” zamyka album, przypomina nieco tytułowy utwór, i zostawia słuchaczowi duży niedosyt.

                    The Offspring bazuje na sprawdzonych patentach, jest klimatycznie, przebojowo, mocno, rock&rollowo, są zwolnienia, ale ten album brzmi całkiem ciekawie. Jest dobrze, mogło być lepiej? Przekonajcie się sami!

Moja ocena 8,5/10

Komentarze

Popularne posty