Myles Kennedy - The Ides Of March - (2021)



                            Jako człowiek o wielu talentach i projektach, solowa twórczość Mylesa Kennedy'ego musi włożyć dodatkowy wysiłek, aby wyróżnić się spośród jego doskonałego dorobku zarówno z Alter Bridge, jak i jako wybrany wokalista Slasha w The Conspirators. Debiut Kennedy'ego Year of the Tiger, wspaniałą kolekcją piosenek, które pokazały jego umiejętności pisania piosenek w odsłoniętej gablocie. Na swoim drugim albumie wziął podstawy tego pisania piosenek i dodał aranżacje całego zespołu, nadając albumowi inny charakter swojej pierwszej kolekcji i zachowując własną przestrzeń między Alter Bridge i Slash. Co ważne, może naprawdę popisać się swoimi gitarami prowadzącymi w 11 utworach z albumu.

                            Otwierający utwór „Get Along” bardzo ciekawe gitary akustyczne i elektrycznego, które idealnie ze sobą współpracują. Bluesowe solo wraz, z wokalem Kennedy'ego naprawdę fajnie brzmią. Funkowe gitary i zwartą sekcją rytmiczną prezentuje „A Thousand Words”. Słychać doskonale mieszankę stylów pomiędzy bluesem, a country. „In Stride” to gratka dla fanów południowego bluesa. Nawet można powiedzieć, że ten utwór brzmi jakby odwołanie do Alter Bridge. Tytułowy utwór „The Ides Of March” nawiązuje do zabójstwa Cezara. Ten kawałek ma dużo w sobie progresywnego rocka. Myles Kennedy i spółka zabierają nas w podróż pełną emocji i gatunków. „Wake Me When It’s Over” to bardzo dobra piosenka o zabarwieniu rockandrollowym. Znowu wkraczamy w tereny bluesowo/country „Love Rain Down” brzmi dobrze na piękną akustyczną balladę. „Tell It Like It Is” zdecydowanie przywraca energię, i dodaje zabawę, w zgrabnym połączeniu klasycznego rocka z rockabilly. Ta mieszanka styli jest niezwykle imponująca. „Moonshot” ma ciężar, pomimo że słychać że to zgrabna ballada. „Wanderlust Begins” to balans pomiędzy klasycznym country, a nowymi piosenkami, czyli można mieć wrażenie że to indie. „Sifting Through the Fire” posiada zdecydowanie bardzo precyzyjne i zapadające w pamięć riify. Ten utwór sam się napędza, poprzez optymistyczną wymowę. Płytę zamyka „Worried Mind”, oferując najsurowszy przykład południowego bluesa w trakcie trwania albumu. Myles Kennedy po prostu po raz kolejny udowadnia, że jest genialną wokalistą.

                        W ciągu trwania tego albumu Kennedy, nie daje się zaszufladkować stylami muzycznymi. Ta płyta to świadectwo kreatywności, i kunszt autora. Ten krążek potwierdza genialność i złożność stylistyki. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego wydawnictwa.

Moja ocena: 9,5/10

Komentarze

Popularne posty