Chez Kane - Chez Kane - (2021)

                        Walijska rockerka, Chez Kane już od jakiegoś czasu jest na liście „One To Watch” jako część trzysiostrowego trio stojącego na czele niesamowitego Kane'da, ale teraz, po wydaniu na YouTube kilku coverów niektórych rockowych hitów, ma otrzymała kontrakt płytowy z Frontiers i wydaje swój debiutancki album zawierający dziesięć oryginalnych utworów. Ten zatytułowany album jest odejściem od brzmienia Kane’d i zawiera wspaniały melodyjny rock lat 80-tych z frontem kobiecym, który najprawdopodobniej będziecie kojarzyć z Pat Benatar, Vixen, Lita Ford, Heart, Lee Aaronem i Scandal.

                        Już otwierający utwór w postaci „Better Than Love” czerpie całymi garściami z lat 80. Duża w tym rola syntezatora, i bardzo dobrym wokalem Kane, który jest bardzo charakterystyczny, i przyjemny do słuchania. Można mieć wrażenie że słucha się momentami Billy'ego Joela przez chłodny jazzowy klimaty w postaci sola na saksofonie. „All Of It” to doskonały przykład stadionowego utworu, który po prostu się niesie, jest to rock & rolla jazda bez trzymanki, solo jest bardzo chwytliwe, momentami ten utwór przypomina twórczość Kissu. Świetna kontyuacja hard-rocka z lat 80 jest „Rocket On The Radio”, jakże to jest pysznie komercyjna piosenka! Przywołuje atmosferę plaży, gdzie trwa beztroski czas odpoczynku. Pozostając w podobnym klimacie, „Get It On” z zaraźliwym gitarowym riffem, szybkim beatem i melodyjnymi refrenami wciąga słuchacza. Słychać ten glam metalowy klimat. Riffy są wręcz taneczne. „Too late for Love” to bardzo dobry numer, gdzie wokale artystki po raz kolejny grają ogromną role, jest to niesamowicie klimatyczne. W „Defender Of The Heart” Kane dalej czaruje głosem, który jest bardzo emocjalny. Jest przykład bardzo mocnej ballady, pełnej rozmachu. Chcecie hołdu dla Boniego Joviego? Bardzo proszę! „Ball N” Chain” to taki utwór gdzie mamy do czynienia tego artysty. Czuć uduchowioną moc. Riffy są wręcz epickie. Chez Kane po prostu wie co robi. Kolejny utwór w postaci „Midnight Rendezvous” zawiera moc,głębię i znaczenie. Klasyczne brzmienie nadaje jeszcze bardziej uroku. „Die In The Name Of Love” to przykład emocji i pasji, to jakby Roxette w wersji hardrockowej. Kane nadaje temu utworowi optymistyczny ton. Jest to bardzo dobrze nagrana ballada, do której można jednocześnie tańczyć, jak i dawać czadu. Kane podsumowuje swój debiutancki album „Dead End Street”. Kane po raz kolejny podchodzi do tego utworu w sposób emocjalny, i bardzo osobisty. Muzyka jest dramatyczna, ma poważny charakter.

                        Jestem pod ogromnym wrażenie tej płyty Chez Kane wprowadza hard rocka z lat 80 w klimat współczesny. To wspaniały debiut. Ten album to wypełniony zabawą i imprezowym klimatem 80 lat. Muzyka i wokale ze sobą współgrają. Warto posłuchać tego krążka, jest klimatyczny, emocjalny, i uczuciowy.

Moja ocena: 9,5/10


 

Komentarze

Popularne posty