Avaland - Theater Of Sorcery - (2021)

 

                            Metal Opera to ostatnimi czasy bardzo popularny wybór wśród zespołów czy projektów. Najbardziej znane to Avantasia i Ayreon , do których wracam najczęściej i wygląda na to, że nie jestem jedyny. Podobnie zainspirowany był Adrien Gzagg z Grenoble we Francji, dlatego dziś przedstawiam wam Avaland i jego debiut pełnometrażowy Theatre of Sorcery, symfoniczną operę power metalową z fantastyczną historią. W dorobku albumu znaleźli się tacy wokaliści jak sam Gzagg, Zaher Zorgati (Myrath), Heli Andrea (Mobius), Ralf Scheepers (Primal Fear), Madie (Nightmare) i Emmanuelson (Rising Steel).

                               Już otwieracz w postaci utworu tytułowego „Theatre of Sorcery”, jest czymś bardzo ciekawym. Wokale są w porządku, muzycy bardzo utalentowani, i tworzą bujne tekstury. Znakomity „Gypsum Flower” który zaczyna się przyzwoitym riffem, i fajnymi dźwiękami syntezatora, jest bardzo subtelny, i bardzo chwytliwymi symfonicznymi podtekstem. „Let The Wind Blow” jest bardziej zaraźliwym utworem, i fajnie niesie, i rozwija. „Storyteller” posiada bardzo dobry chór, a jego galop dodaje dużej dawki energii. Ma pewne wpływy z progresywnego metalu. To samo tyczy się następnego utworu „Escape to Paradise”. Bardzo dobre wykorzystanie harmonii, Gzagg brzmi tutaj niesamowicie dobrze w tej piosence. „Holy Kingdom of Fools” ma niezłą dynamikę wokalną pomiędzy Gzaggiem a gościnnym wokalistą, który radzi sobie naprawdę dobrze. W porównaniu do „Escape to Paradise” do „Never Let Me Walk Alone” ten drugi to bardzo dobry krok naprzód, choć według mnie obie piosenki mają ciekawe haczyki. Następny utwór „Deja Vu” ma bombastyczny klimat lat 80, i bardzo chwytliwą melodię fortepianu. „I’ll Be Ready For Your Love” posiada bardzo dobrą pracę wokalną, a „War of Minds” idealnie to kontynuuje. Bardzo dobra zmiana tempa, która ma w sobie dużo klimatu, i nastroju. Album zamyka „ Rise From the Ashes” który jest idealny podsumowaniem tego projektu. Bardzo imponujący zasięg, epickie dźwięki, ciekawe melodie.

                    Nowe zespoły przychodzą i odchodzą, jak wszystko inne, a jeśli nowy ekscytujący projekt ożyje, szybko zostanie okrzyknięty nowo narodzoną gwiazdą. Można to właściwie odnieść do Avalandu, chociaż w tym przypadku dobrze byłoby być bardziej precyzyjnym - w końcu gwiazdy występują w wielu rozmiarach i masach. Avaland to naprawdę ciekawy projekt, któremu warto dać szansę!

Moja ocena: 8/10

Komentarze

Popularne posty