Everdawn - Cleopatra - (2021)

                    Everdawn to symfoniczny zespół metalowy z siedzibą w New Jersey. Zespół był znany jako Midnight Eternal. Po udanych trasach koncertowych wspierających Queensryche czy Theriona, zespół przeszedł zmianę składu. Do Richarda Fischera, Borisa Zaksa oraz Daniela Prestupa dołączyli Alina Gavrilenko oraz Mike LePond. Zespół zmienił nazwę na Everdawn. W ciągu jedenastu nowych piosenek zespół zapewnia 48 minut progresywnej symfonicznej doskonałości. Sama okładka płyta robi ogromne wrażenie. Przedstawiona jest na tytułowa Kleopatra.

            Everdawn przede wszystkim już na wstępie albumu ma tendencję do wzniosłego oraz atmosferycznego podejścia. „Ghost Shadow Requiem” posiada odrobinę oldschoolowo heavy metalowej jazdy, słychać szybkie riffy i urzekającą solową grę na gitarze, a w połączeniu z wokalem Aliny, która ma bardzo piękny głos o zabarwieniu klasycznym klimatycznie prowadzą piosenkę. „Stranded in Bangalore” jest krótszy i ma rytm utrzymany w średnim tempie. W refrenie wydobywają się mocne harmonie wokalne. Ogromną rolę odgrywają grzmiące bębny Dana Prestupa, riffy Richarda Fischera i bombastyczne aranżacje symfoniczne. Melodia tego utworu jest oszałamiająca, zwłaszcza w refrenie. Mieszanie się tonów bliskowschodnich i pewne progresywne zwroty akcji zmieniają hymn z podręcznika, jakim jest tytułowy utwór „Cleopatra”, ciekawy aranż, ciekawy klimat, dobrze ze sobą wszystko współgra, wyczuwalna jest moc piękna ostatniej królowej hellenistycznego Egiptu. Singiel „Your Majesty Sadness” pokazuje inną stronę zakresu wokalu Aliny, który w połączeniu gościnnego udziału Thomasa Vikstorma z Theriona, idealnie ze sobą współgrają. Sam utwór ma smutny ton, z wraz z kolejnymi minutami czuć że piosenka nabiera energii i mocy dzięki sekcji solowej, wraz z basem i perkusją. „Infinity Divine” charakteryzuje się średnim tempem z kilkoma otwierającymi harmoniami gitary prowadzącej. Klawiszowe solo w teatralnym „Pariah’s Revenge” ma bardzo futurystyczne i elektroniczne dźwięki, czuć większą liczbą nut gitary prowadzącej, a wraz z wokalem który podkręca bardzo dźwięk. „Lucid Dream” ma cyberpunkowy klimat z mnóstwem syntezatorów i efektów dźwiękowych z kosmosu, Gavrilenko idzie na złamanie z kilkoma nutami tłuczącymi szkło. Po gitarowej solówce następuje klawiszowe solo i jest oczywiste, że są całkiem utalentowani muzycy. Z tytułem takim jak „Heart of a Lion” spodziewasz się, że słuchając utworu poczujesz się mocny i pewny siebie. Z przyjemnością stwierdzam, że nie zawodzi i spełnia swój cel. Od samego początku jesteś traktowany jako bohaterski utwór symfoniczny wraz z pompującym riffem. Przerywnik w postaci instrumentalnego „Toledo 712 A.D.” na pewno pokazuje inspiracje muzyką klasyczną, w którym zespół ładnie prezentuje elementy progresywne. Ma groźną nutę, głównie tam, gdzie klawisze spotykają się z gitarą, basem i perkusją. Już od kilku pierwszych sekund „Rider Of The Storm” można stwierdzić, że nazwa tego utworu jest trafna. Sądząc po tych potężnych aranżacjach i zachęcających tekstach, takich jak „Jeśli kiedykolwiek się odwrócisz, wytrwałe sny uratują dzień”, jest to piosenka o pokonywaniu lęków i przeszkodach w osiągnięciu celów. Progresja akordów jest tutaj na miejscu i tworzy chwytliwą piosenkę z ładną nutą. Album zamyka „The Last Eden”. Rozpoczyna się wolniejszym tempem, pozwalając elementom symfonicznym wsiąknąć w skórę. Dopiero po minucie wokal w końcu pojawia się. Tworzone przez nią harmonie są bardzo czarujące. Prowadzące gitary tańczą wokół tej rytmicznej sekwencji, która kończy się charakterystycznym dla serca tonem. Everdawn do samego końca prezentują oszałamiającą muzykalność.

          Album „Cleopatra” to dobry power/progressive metal. Everdawn składa się z utalentowanych muzyków. Ten album jest zdecydowanie skrojony na miarę, aby dobrze pasował do obecnego stada symfonicznych zespołów metalowych, które w ciągu ostatniej dekady wywołały falę w Europie. Ten album to symfoniczny metalowy klejnot, który będzie ceniony i podziwiany. Niezależnie od tego, czy jesteś wieloletnim fanem, czy nowym słuchaczem, piękno tego albumu urzeknie Cię.

Moja ocena: 8,5/10


 

Komentarze

Popularne posty