Fireforce - Rage Of War - (2021)

 

            Styl militarny w kulturze masowej kojarzy się konkretną muzyką, a jeszcze uściślając - z heavy metalem. Pierwsze co przychodzi na myśl, to twórczość takich zespołów jak Sabaton czy Civil War. Jednak to nie jedyne tego typu formacje! Belgijski zespół Fireforce powraca z nową płytą pt. "Rage Of War". Warto zaznaczyć że kapela zmieniła wokalistę: w miejsce Sorena Adamsena śpiewa Matt Asselberghs, znany z zespołu Nightmare. Warto zaznaczyć, że zmiana wokalisty często wiąże się również ze zmianą stylu zespołu, lecz nie w tym przypadku! Okładka dobitnie pokazuje, w jaki sposób zespół będzie grać, czyli ciężko, mocno i z pazurem!

            Otwarcie w postaci "Rage Of War" dobitnie pokazuje, że zespół gra z przytupem! Dostajemy solidną dawkę klasycznego US Power Metal. Momentami nawet można doszukać się zaśpiewów, które kojarzą się głównie z Judas Priest. "March Or Die” w marszowym tempie świetnie kontynuuje szybkie tempa, czuć agresję, pazur i masę świetnych heavy metalowych rozwiązań. Chwytliwy refren, w połączeniu z gitarami robią świetną grę. „Ram It” to kolejny singiel z tej płyty, który ma dużo przestrzeni w postaci wymowności połączenia gitarowego z wokalem. Momentami zespół sięga do Thrash Metalu, a refren jest bardzo łatwo przyswajalny i wchodzi w głowę. „Firepanzer” to klasyczny Power Metal, który nie bierze jeńców. Jest dosadny, agresywny. “Running,” to dalej jazda z epickością. Czuć moc, zwolnienia i klimatyczny wokal, który naprawdę zasługuje na dużą pochwałę. Po prostu idealnie ze sobą wszystko współgra. „Forever In Time” to rasowa ballada, która zdecydowanie złapać oddech słuchaczowi od ciężkości. "108-118" to creme da la creme tego albumu. Jeśli czuć wpływy takich kapel jak Manowar czy Grave Digger, to czy muszę pisać coś więcej? Klasyczna porcja prawdziwego epic power metalu! „Army Of Ghosts” zaczynamy od atmosfery rockowej, która rozkręca się bardzo szybko. „Rats In a Maze” to skrzyżowanie Manowar z Iced Earth, podlane thrashowym metalowym sosem. “A Price To Pay,” to kolejny ukłon w stronę klasycznego heavy metalu. „From Scout to Liberator” solidna dawka Grave Digger z Stormwarrior. Zespół umiejętnie korzysta ze sprawdzonych patentu. Czuć moc, zadzior, ten niespokojny łomot. „Blood Judge” bardzo dużo zyskuje dzięki refrenowi oraz doskonałej grze perkusji. “Tale Of The Desert King” zaczynamy z egipskim motywem i melodiami, które czuć w tle w ciągu całej piosenki. Mamy to do czynienia z czarującym klimatem, który w połączeniu z agresją oraz refrenem naprawdę dobrze się komponuje.

            Płyta „Rage Of War” zawiera liczne odwołania do klasycznych rozwiązań. Ten album to dawka rasowego łojenia, które naprawdę trzyma swój poziom. Naprawdę można mieć wrażenie w niektórych utworach, jakby się słuchało skrzyżowania Grave Digger z Rage, jeśli chodzi o występ wokalny. Myślę że to jest odpowiednia zachęta aby sięgnąć to ten krążek i dobrze się bawić!


Moja ocena : 8,5/10





Komentarze

Popularne posty